piątek, 20 kwietnia 2012

Wodny nietoperz

Polecieliśmy z Wieśkiem wczoraj wieczorem nad pobliski staw, z którego dawno już zniknął lód. Ja tylko na chwilę, żeby wraz z Wieśkiem napić się wody. Zapytacie pewnie, jak nietoperze piją wodę? Noszą ze sobą łyżki? Nabierają ją do butelki? Nie potrzebujemy tych dziwnych, ludzkich wynalazków! Po prostu zniżamy lot nad samą wodą i nabieramy ją otwartym pyszczkiem.

Jak już zatankowałem do pełna, poleciałem coś przekąsić, ale sam. My gacki nie szukamy jedzenia nad wodą. Wolimy żerować wśród gałęzi drzew i krzewów. Ale Wiesiek – nocek rudy – został nad stawem na całą noc. Cóż on tam wyprawiał! Latał nad samym lustrem wody, kilkanaście centymetrów od powierzchni, zataczając nad nią takie śmieszne ósemki, pętle, zawijasy. Co chwila chwytał małą muszkę – ochotkę – latającą nad samą taflą. Bywało jednak, że zanurzał w wodzie swoje wielkie stopy i wyciągał wypływające właśnie na powierzchnię poczwarki ochotek, po czym w locie podawał je sobie do pyszczka. Nikt inny w naszym kraju, poza rzadkimi krewniakami Wieśka – nockami łydkowłosymi – nie poluje w taki sposób. Dlatego, w wielu krajach Europy, nocek rudy nazywany jest nockiem (nietoperzem) wodnym. W Niemczech nazywają go Wasserfledermaus, w Rosji vodjanaja noćnica.

Ależ tych muszek się tam roiło... Można by jeść i jeść. Zanim odleciałem Wiesiek powiedział, że gdy późniejszą nocą zrobi się znów zimno i muszki przestaną latać, zawsze znajdzie coś pływającego na samej wodzie. Uznałem, że nocki rude to niesamowite szczęściarze – mają dostęp do takiej spiżarni! Ja, szukając owadów wśród liści i gałęzi, muszę się czasem nieźle nalatać. Ale Wiesiek opowiedział mi, że nie zawsze, nie nad każdą rzeką czy stawem, jest w stanie złapać sobie owada. Czasem, choć roi się ich tam cała masa, nocek rudy lata bezradnie, a jego echolokacja staje się prawie bezużyteczna. Dlaczego? Obiecał, że wyjaśni mi to innym razem...
Polujący nocek rudy
Fot. 2x A.Kepel

Brak komentarzy: