Po prostu trzęsę się z oburzenia i bezsilności... Kiedy
cieszyłem się z tego, że w wielu naszych miastach wolontariusze poświęcają swój
czas i energię na nietoperzowe happeningi, dzięki którym wreszcie uwierzyłem,
że ludzie nas lubią i rozumieją, że jesteśmy pożyteczne i im nie szkodzimy – na
drugiej półkuli inni ludzie zabijają moich pobratyńców! I to w majestacie
prawa! A dotyczy to przyjaznych, owocożernych „latających lisów”...
W australijskim stanie Queensland uchyla się zakaz zabijania
nietoperzy owocożernych. Właściciele sadów owocowych będą mogli masowo zabijać
żerujące nietoperze! Zostało to zabronione całkiem niedawno, bo w 2008 roku, kiedy tamtejszy rządowy komitet
doradczy zajmujący się dobrostanem zwierząt (Animal Welfare Adwisory Comittee)
zauważył wreszcie, że strzelanie do nietoperzy skutkuje ogromnym odsetkiem
osobników zranionych, które potem giną w długich męczarniach, a także prowadzi
do umierania młodych z głodu i pragnienia. To po prostu barbarzyństwo! Jestem
wstrząśnięty... I w dodatku – ponieważ jestem tylko nietoperzem – nie mogę nic
zrobić w tej sprawie. Może jednak znajdzie się ktoś z Was, kto przeczyta i
podpisze list skierowany do rządu Queensland, który znajdziecie tu: www.batworld.org/queensland-kills-threatened-bats.
Znajdują się w nim rozsądne przykłady, w jaki sposób można pogodzić życie
nietoperzy, które są ogromną turystyczną atrakcją tamtejszych okolic z interesem
sadowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz