poniedziałek, 30 lipca 2012

Wlatują przez okna


Teraz właśnie przypada okres, kiedy młode nietoperze uczą się latać. Wiele z nich wieczorem przypadkiem ląduje w ludzkich mieszkaniach. Ich mieszkańcy zwykle są zaskoczeni lub przestraszeni. Czasem dzwonią do organizacji przyrodniczych lub straży miejskiej z pytaniem – co mamy teraz zrobić? Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że przerażony młody nietoperz sam chciałby jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz. Wystarczy zostawić szeroko otwarte okno, zgasić światło i wyjść z pokoju. Jeśli ktoś chciałby pozostać w pomieszczeniu, to powinien stanąć pod ścianą, ponieważ nietoperz zwykle lata po przekątnych. Ja sam miałem szczęście w trakcie nauki latania, bo trafiłem do domu ludzi, którzy właśnie w ten sposób się zachowali. Do dziś jestem im za to wdzięczny. Na pocieszenie powiem, że młode nietoperze szybko się uczą i za jakieś dwa tygodnie nie powinny już wlatywać do waszych domów. 

niedziela, 29 lipca 2012

Szlak podkowca


Pisałem ostatnio, że podkowce małe, takie jak znajoma Gosia, pomagają w ratowaniu zabytkowych budynków, w których mieszczą się ich kolonie rozrodcze. Od maja do sierpnia  można obserwować wieczorem wylatujące z letniej kryjówki podkowce. Według Gośki wystarczy cichutko stanąć i poczekać na zachód słońca. Po około 10-30 minutach zaczynają wylatywać na łowy pierwsze głodne nietoperze. Jeśli jednak pada deszcz lub wieje silny wiatr zarówno owady jak i ich łowcy pozostają w kryjówkach. Podkowce wymagają dużych otworów wlotowych na strychy, ponieważ nie potrafią przeciskać się przez małe szczeliny. Ważne dla nich jest także otoczenie budynku. Najlepiej, jeśli prowadzi od niego aleja drzew lub wysokich krzewów. Takie liniowe elementu krajobrazu ułatwiają podkowcom orientację w przestrzeni. Sygnały echolokacyjne wysyłają one bowiem na niewielką odległość (ok. 5 metrów) i do tego dźwięki tworzą wąską ukierunkowaną wiązkę. Pomaga to orientować się podkowcom wśród zwartej roślinności, ale utrudnia na wielkich otwartych przestrzeniach. Zwykle poruszają się nisko nad ziemią (do 5 m) blisko drzew i krzewów. Nie lubią także latać daleko i zwykle teren, na którym polują, znajduje się w odległości do 3 km od dziennej kryjówki.

Jeśli spędzacie wakacje na południu Polski, możecie wyruszyć na tzw. szlak podkowca. Na szlaku znajduje się 10 miejscowości, w których znajdują się kolonie rozrodcze podkowców małych. Dokładny opis miejsc obserwacji oraz fotografie budynków wraz z zaznaczonym otworem wylotowym znajdziecie tutaj. Można zarejestrować się na stronie internetowej i podać liczbę zaobserwowanych nietoperzy. 

sobota, 28 lipca 2012

Podkowce na ratunek zabytkom


Podkowce małe na swoje letnie kryjówki wybierają rzadko odwiedzane przez ludzi strychy starych budynków np. kościołów czy cerkwi. Stan tych budynków często wymaga naprawy, a na to zwykle brakuje pieniędzy. Jedna z organizacji przyrodniczych - "Pro Natura" z Wrocławia - pomaga zdobywać fundusze na remonty zabytków, które stały się ulubionymi miejscami rozmnażania nietoperzy. Warunkiem jest prowadzenie wszelkich prac w sposób przyjazny dla tych latających ssaków. Naprawy zaczyna się dopiero od jesieni, kiedy matki i młode opuszczą strychy i przeprowadzą się do jaskiń, aby tam zapaść w sen zimowy. Drewno konserwuje się nietoksycznymi impregnatami oraz pozostawia otwory wlotowe na poddasza, wieże czy dzwonnice. Instaluje się platformy lub podesty umożliwiające łatwe sprzątnięcie guana. Warto wiedzieć, że odchody nietoperzy, czyli guano, to wartościowy nawóz wykorzystywany w ogrodnictwie. 


Po remoncie w następnym roku podkowce wracają, aby znów w tym samym miejscu urodzić i wychować młode. Do tej pory dzięki skrzydlatym przyjaciołom odnowiono dachy wielu świątyń w południowej Polsce, m.in. w Jaworkach, Leluchowie, Bukowcu, Wierchomli. Najważniejsze, że zmienia się nastawienie mieszkańców, którzy z sympatią odnoszą się do zwierząt, dzięki którym ratuje się drewniane kościoły i cerkwie. Ochrona zagrożonego podkowca małego z powodzeniem połączona została z ochroną zabytków.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Najmniejszy europejski podkowiec


W poprzednim e-mailu przedstawiłem wam nową znajomą Gosię i pytałem, czy wiecie jaki to gatunek. Przyszła prawidłowa odpowiedź – to podkowiec, a dokładniej podkowiec mały. Już nazwa wskazuje, iż jest to jeden z naszych najmniejszych nietoperzy oraz najmniejszy podkowiec Europy. Jak wszyscy członkowie rodziny podkowcowatych Gosia posiada dużą podkowiastą narośl na pyszczku. Dzięki niej dźwięki powstające w krtani skupiane są w wąską wiązkę  i wysyłane przez nos w określonym kierunku. Głos Gośki ma charakterystyczną bardzo wysoką częstotliwość – około 110 kHz.

Futro podkowców jest na grzbiecie brązowe, a na brzuszku jaśniejsze szare. Kolorystycznie pasują tu brązowe błony lotne. Młode bardzo łatwo można rozpoznać po całkowicie szarym ubarwieniu futerka. Dzieci najczęściej przychodzą na świat od połowy czerwca do początku lipca i szybko się rozwijają. Już po pierwszej dobie otwierają oczy, a po dwóch tygodniach zaczynają nieporadnie latać. Mamusie oprócz pary sutków do karmienia mlekiem wyposażone są w dwa dodatkowe pseudosutki, do których przyczepiają się młode podczas transportu do innej kryjówki. Brązowe uszy podkowców nie mają wyrostka zwanego koziołkiem i są oczywiście dużo mniejsze niż moje.
Portret podkowca
Fot. A. Kepel

środa, 18 lipca 2012

Peleryna ze skrzydeł


Ostatnio koresponduję z nową znajomą Gosią. Może zgadniecie z kim. Jej gatunek należy do najbardziej zagrożonych nietoperzy w Europie. W drugiej połowie XX wieku nagle drastycznie spadła liczebność ich populacji we wszystkich krajach naszego kontynentu. Najprawdopodobniej przyczyną były powszechnie stosowane insektycydy i zatrucie nimi owadów. Na szczęście od połowy lat 80. powoli liczba osobników rośnie.

Podobnie jak inne nietoperze Gosia w spoczynku zawisa głową w dół. Zagięte palce stóp utrzymują ciężar ciała i w tej pozycji jej mięśnie nie wykonują pracy i nie męczą się. Wiele nietoperzy w czasie zimowej hibernacji tworzy skupiska na stropie czy ścianach lub kilka osobników zajmuje jedną szczelinę. Jednak przedstawiciele Gosi gatunku to indywidualiści i zimują nie stykając się ze sobą. Na kryjówki zimowe wybierają przede wszystkim jaskinie, a w dalszej kolejności piwnice, opuszczone kopalnie i fortyfikacje. W Polsce spotkać je można na południu kraju – w Karpatach, Sudetach, Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Są osiadłe i nie lubią daleko latać. Ich kryjówki zimowe i letnie oraz tereny łowieckie zwykle leżą blisko siebie w odległości ok. 10 km.  

Najciekawszy jest jednak ich widok w czasie zimowego snu. Większość nietoperzy, podobnie jak ja, składa wtedy skrzydła wzdłuż ciała. Gosia niby prawdziwa królewna otula się szczelnie błonami lotnymi jak królewskim płaszczem. Popatrzcie sami. 
Gosia w czasie zimowego snu
Fot. A. Kepel

sobota, 14 lipca 2012

Herb i flaga z nietoperzem


Nietoperze bardzo rzadko pojawiają się w heraldyce. Nasze sylwetki widnieją co prawda w nielicznych herbach hiszpańskich, włoskich, niemieckich czy francuskich, ale nie były spotykane w polskich. I oto w styczniu 2011 roku pierwsza gmina w Polsce zdecydowała się właśnie na taką figurę heraldyczną. Gmina Piątnica w woj. podlaskim, w powiecie łomżyńskim jest więc jedyną w Polsce, która ma w herbie nietoperza i zarazem jedyną z fortem w herbie. Skąd taki pomysł?

Na przełomie XIX i XX wieku władze carskiej Rosji zbudowały umocnienia twierdzy Łomża w celu ochrony przeprawy przez rzekę Narew i ówczesnej stolicy guberni Łomży. Na prawym brzegu Narwi zbudowano trzy forty betonowo-ziemne (I, II, III) połączone podziemnymi korytarzami. Zespół tych trzech fortów rozciąga się półkolem wokół Piątnicy i tworzy przyczółek mostowy na przeciwnym brzegu rzeki niż Łomża. Umocnienia zachowane do dziś stały się ulubionym schronieniem dla nietoperzy. Mieszkańcy docenili naszą rolę w ograniczaniu ilości meszek i komarów, które lubią takie podmokłe tereny. Na terenie gminy zorganizowano warsztaty nietoperzowe i potwierdzono występowanie 9 gatunków nietoperzy. Część z mieszkańców zawiesiła na swoich posesjach budki dla nietoperzy. W uznaniu naszych zasług, a może także z czystej sympatii umieszczono sylwetkę czarnego nietoperza z rozpostartymi skrzydłami zarówno w herbie jak i na fladze gminy. 

Herb gminy Piątnica

Flaga gminy Piątnica

piątek, 13 lipca 2012

Przesąd ze strachu


Dzisiejsza data – piątek 13 dnia miesiąca kojarzy się wam ludziom z pechem lub nieszczęściem. Mimo, iż  przekonanie to nie ma racjonalnych przesłanek, nadal wiele osób nie lubi tego dnia.  Postanowiłem zająć się najpopularniejszym przesądem, dotyczącym nietoperzy. Do dziś można usłyszeć, że nietoperze wkręcają się we włosy. Nie wiadomo dokładnie jak powstał ten mit. Możliwe, że ktoś wszedł na strych i jakiś młody wystraszony nietoperz, który jeszcze nie opanował dobrze sztuki latania, wylądował na czyjejś głowie. Ale dlaczego uważa się, że szczególnie upodobaliśmy sobie długie, kręcone włosy kobiet, to doprawdy nie wiem. Być może któraś z pań tak bardzo przestraszyła się muśnięcia skrzydłem nietoperza w ciemności, że powstał ten ludowy przesąd. A przecież dzięki echolokacji znakomicie potrafimy orientować się w przestrzeni i zaplątanie się we włosy naprawdę nie leży w naszym interesie. Oprócz echolokacji również zmysł węchu informuje nas o obecności człowieka i pozwala uniknąć spotkania. Strach ma wielkie oczy, ale przecież to my mamy większe powody bać się ludzi, niż ludzie nas. 

środa, 11 lipca 2012

Czy jesteśmy bardzo stare?


Zaciekawiło mnie, do jak dawna my nietoperze zamieszkujemy Ziemię. Najstarsze znalezione do tej pory pozostałości nietoperzy mają około 50 milionów lat, czyli pochodzą z początku eocenu. Eocen był epoką szczególnie szybkiej ewolucji ssaków i powstawania nowych gatunków, przystosowanych do różnych siedlisk. Już wtedy byliśmy owadożerne, na co wskazują łuski motyli znalezione w żołądkach skamieniałych nietoperzy. Jednak część ówczesnych nietoperzy miała cechę spotykaną współcześnie tylko u owocożernych: oprócz kciuka także palec wskazujący posiadał pazur. Ułatwiało to wspinaczkę po drzewach i skałach. Także jeden z pierwszych ptaków – Archaeopteryx sp. – miał w tym celu pazury na palcach skrzydeł. Zasiedlaliśmy wtedy na pewno Europę i Amerykę Północną.

Oprócz znalezisk skamieniałości przeprowadzono również badania genetyczne, mające na celu sprawdzenie pokrewieństwa wśród nietoperzy. Ustalono, że już pod koniec kredy (czyli ponad 65 mln lat temu) powinny rozdzielić się obie znane grupy tych ssaków – Pteropodiformes (należą tu m.in. rudawkowate i podkowcowate) oraz Vespertilioniformes (zaliczamy tu m.in. mroczkowate). W eocenie musiały więc powstać wszystkie z 19 istniejących obecne rodzin nietoperzy. 

poniedziałek, 9 lipca 2012

Echolokacja


W poprzednim wpisie zachęcałem do obejrzenia filmu, pokazującego polujące i pijące wodę nietoperze. Wspomniałem, że przy orientacji w przestrzeni posługujemy się echolokacją. Wydajemy dźwięki i nasłuchujemy ich echa, które dociera do nas odbite od elementów otoczenia. Sygnały muszą być krótkie, aby ich wysyłanie nie zakłócało odbioru tych, które powracają. Czas od wydania dźwięku do odebrania jego echa wskazuje nam odległość od przeszkody czy ofiary. Powinniśmy wydawać głośne dźwięki, aby usłyszeć słabsze powracające echo. Rzeczywiście nasze głosy mogą mieć natężenie nawet 130 dB, które jest progiem bólu dla człowieka. Jednak dzięki wysokiej częstotliwości jesteśmy dla was niesłyszalni (wyjątkiem są borowce mające niską częstotliwość) a różnorodnie zbudowane uszy pozwalają nam rozpoznać kierunek, z którego wracają sygnały echolokacyjne.

Dwie rodziny naszych krajowych nietoperzy różnią się sposobem wykorzystywania echolokacji oraz dostosowaną do niej budową ciała. Mroczkowate, do których należę, oddzywają się przez pyszczek, a nasze głosy mają zmienną częstotliwość i rozległy szerokopasmowy zakres. Każdego przedstawiciela naszej rodziny rozpoznacie po charakterystycznym wyrostku w uchu tzw. koziołku. Podkowcowate natomiast wydają dłuższe dźwięki o stałej częstotliwości przez nos. Narośle na nosie pomagają im skupić i nakierować sygnał z obu otworów nosowych wprost na ofiarę. Swoją nazwę podkowcowate zawdzięczają właśnie fałdowi skórnemu w kształcie podkowy na nosie. Ich uszy pozbawione są koziołków. 

piątek, 6 lipca 2012

Nietoperze w ruchu

Przypomniało mi się, jak zrobiliśmy imprezę z okazji urodzin syna kolegi. Kumpel borowiec wielki Borys świętował narodziny Zdzisia oczywiście u mnie, bo mam komputer i  tzw. wolną chatę. Oglądaliśmy filmiki na you tube i natrafiliśmy na świetny materiał o nietoperzach. Wspaniałe ujęcia pokazują, w jaki sposób lokalizujemy gładką powierzchnię wody i jak pijemy. Proszę obejrzyjcie i wy.




My nietoperze każdą gładką powierzchnię interpretujemy jako wodę i w środowisku naturalnym najczęściej okazuje się to prawdą. Naukowcy badali nasze reakcje na gładkie płyty z metalu, tworzywa sztucznego i drewna. Różne gatunki dorosłych owadożernych nietoperzy próbowały wielokrotnie napić się z tych powierzchni, polegając przede wszystkim na echolokacji i swoim doskonałym słuchu. Inne zmysły, takie jak wzrok, węch czy dotyk były wykorzystywane przez nie w minimalnym stopniu. Postanowiono sprawdzić czy jest to zachowanie wrodzone czy wyuczone. W tym celu w tym samym eksperymencie wzięły udział młode nietoperze, które nigdy wcześniej nie korzystały z naturalnego wodopoju takiego jak staw, jezioro czy rzeka. Zachowywały się identycznie jak dorosłe. Nasza reakcja na gładkie powierzchnie jest więc wrodzona i w naturze umożliwia nam przetrwanie.

środa, 4 lipca 2012

Jak szybko pracują mięśnie nietoperzy?


Echolokacja służy nam nietoperzom do orientowania się w przestrzeni i ułatwia polowanie. Wydajemy dźwięki, które odbijają się od przeszkód lub poruszającego się owada i wracają jako echo do naszych uszu. Są to ultradźwięki o częstotliwości zwykle powyżej 20 kHz, które powstają w krtani, a emitowane są przez nos lub pyszczek. I właśnie naszymi mięśniami głosowymi zainteresowali się naukowcy. Okazało się, że mięśnie nietoperzy potrafią kurczyć się ok. 100 razy szybciej niż typowe mięśnie szkieletowe. Najszybsze mięśnie ludzi sterują ruchem gałki ocznej, ale i tak są 20 razy wolniejsze od naszych mięśni. Podczas ostatniej fazy polowania musimy znać aktualne położenie uciekającej ofiary i wydajemy wtedy serię szybkich krótkich dźwięków nawet do 190 dźwięków na sekundę. Oznacza to, że nasze mięśnie kurczą się z częstotliwością do 190 razy na sekundę. Inaczej mówiąc: skurcz i rozkurcz mięśnia następuje w czasie krótszym niż jedna setna sekundy!