piątek, 20 grudnia 2013

Nowy gatunek nietoperza z Tajlandii


To wspaniałe, że nawet dzisiaj odkrywane są nowe gatunki i to wśród ssaków, które należą do stosunkowo dobrze poznanej grupy zwierząt. Znalazłem informację, że w Tajlandii opisano kolejny gatunek nietoperza. Należy on do rodzaju Murina i zaliczany jest do mroczkowatych. Coś wam to przypomina? Rodzina mroczkowate Vespertilionidae to przecież również moja rodzina. Należy do niej większość zarówno polskich, jak i europejskich nietoperzy. Jednak ten nasz azjatycki krewny ma bardzo interesującą mordkę. Niby podobny, ale nozdrza przypominają wydłużone rurki. Nie wypada chyba śmiać się z kuzyna, ale zobaczcie sami, jak wygląda nowo odkryty nietoperz. Wystarczy, że klikniecie tutaj. Nazwano go Murina balaensis.

piątek, 22 listopada 2013

Gdzie szukać informacji o nietoperzach?


Witajcie. Teraz na blogu nie będę się pojawiał bardzo regularnie, ale od czasu do czasu jeszcze coś napiszę. Poprzednie moje wpisy tworzą pamiętnik z życia nietoperza i zachęcam do ich lektury. Ponieważ pewne zjawiska powtarzają się w określonych miesiącach każdego roku, to zapiski pozostają wciąż aktualne. Można więc przypomnieć sobie, jak przebiega hibernacja i jak przygotowujemy się do tego specyficznego snu zimowego. Na swoim blogu opisałem też polskie gatunki nietoperzy oraz interesujące gatunki z innych krajów.  Dla spragnionych dodatkowej wiedzy o nietoperzach mogę polecić dwie strony internetowe. Obie zostały niedawno zaktualizowane, więc warto tam zajrzeć.

Na stronie Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" trzeba wejść w zakładkę Ochrona nietoperzy i po prawej znajdziecie zwięzłe informacje o nas oraz bardzo fajne zdjęcia. Ciekawe artykuły o nietoperzach przeczytacie wchodząc na zakładkę Magazyn Przyrodniczy Salamandra, gdzie zamieszczono wszystkie archiwalne numery czasopisma. 

Na stronie nietoperze.pl  można nie tylko uzupełnić swoją wiedzę, ale także znaleźć ciekawostki, legendy czy propozycje zabaw dla dzieci. Opisano tu także wszyskie Ogólnopolskie Konferecje Chiropterologiczne (OKC). Również tutaj mamy okazję wejść na Forum Przyroda i podyskutować na temat nietoperzy. 



piątek, 9 sierpnia 2013

Wspólne polowanie


Dzisiaj mój syn Paweł kończy dokładnie dwa miesiące życia, więc umówiłem się z nim, że razem polecimy na pierwsze wspólne polowanie. Nie wyobrażacie sobie, jakie wrażenie ta informacja wywołała w całej kolonii. Wszystkie kobiety zaczęły komentować, że przecież zwykle ojcowie-nietoperze nie interesują się swoimi dziećmi. Jedyne zainteresowanie jakie przejawiają, dotyczy samic w porze godów i wiadomo ku czemu zmierza. Dzięki temu nietoperze nie wymarły i wciąż się rozmnażają. Ale skąd wziął się u mnie tak niespotykany instynkt ojcowski? Spokojnie tłumaczyłem, że może to dlatego, iż to moje pierwsze dziecko i jest wynikiem moich pierwszych zalotów. Być może z czasem mi przejdzie. A może po prostu jestem nietypowy i tyle. W końcu uciąłem dyskusję i razem z Pawłem opuściliśmy wieczorem strych. 

Przyznam, że lata już całkiem nieźle. Zastosował technikę polowania polegającą na zbieraniu owadów z roślinności. Kiedy już się w miarę najadł, poprosiłem, aby pokazał mi, czy potrafi dogonić ofiarę w locie. Właśnie trafiła się tłusta ćma i Paweł namierzył ją sygnałami echolokacyjnymi. Szybko dogonił ją i złapał. Byłem z niego bardzo dumny. Jednak powiedziałem mu, że bardziej doświadczone motyle nocne potrafią nagle złożyć skrzydła w locie i spaść na ziemię. W ten sposób błyskawicznie znikają nietoperzom „ z radaru”. Paweł skrzywił się trochę na tę ojcowską radę. Czyżby już wchodził w okres bycia nastolatkiem, kiedy wydaje się, że samemu zjadło się wszystkie rozumy? Wygląda na to, że tak. W każdym razie coraz bardziej zaczyna przypominać mnie samego. Około trzeciej w nocy nagle błysnęło a potem usłyszeliśmy grzmot. Nadchodziła burza, więc szybciutko wróciliśmy na bezpieczny strych. Dobrze, że wcześniej obaj najedliśmy się do syta.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Dwa miesiące


Jutro mój syn Paweł kończy dwa pierwsze miesiące swojego życia. Przeleciało jak z bicza trzasł i zastanawiam się, co zrobić z tej okazji. Nie będę  go rozpieszczał prezentami, bo to nie leży w naturze nietoperzy, ale mimo to, muszę coś wymyślić. Najlepiej jeśli polecę razem z nim na nocne łowy i zobaczę jak sobie radzi. Urodził się 9 czerwca jako pierwsze dziecko w całej kolonii gacków brunatnych. Może trochę zbyt się pospieszył, bo z kolei w nauce latania był w grupie tych ostatnich. Po raz pierwszy zaczął latać kiedy skończył 4 tygodnie, czyli na początku lipca. Początki zawsze są trudne. Nie chciałem go peszyć, ale o mało nie umarłem ze śmiechu obserwując z ukrycia jego pierwsze starty i lądowania. Dobrze, że uczyła go mama, bo ja bym nie miał aż tyle cierpliwości. Przez dwa tygodnie doskonalił z nią sztukę latania i jednocześnie nadal żywił się mlekiem matki. Dopiero jako 6-tygodniowy nietoperz zaczął się stopniowo usamodzielniać. Młode muszą być wystarczająco duże i posiadać odpowiednią masę mięśni, aby same dogonić i upolować owada. Udaje się to zwykle, jak mają  przynajmniej 70% masy ciała dorosłego nietoperza i Paweł na pewno już tyle osiągnął. Coraz bardziej z wyglądu przypomina mnie samego. Ciekawe jak pójdzie mu tej nocy? 

Gacek brunatny jako dumny ojciec dwumiesięcznego syna.
Fot. A. Kepel

niedziela, 30 czerwca 2013

Syn


Odwiedzałem kilka razy synka i nie miałem głowy, aby zajmować się czymś innym. Odkąd dowiedziałem się, że zostałem ojcem, pilnie śledzę jego rozwój. Wiele dni spędziłem nawet w kolonii rozrodczej i kobiety nie miały nic przeciwko temu. Mój syn Paweł urodził się w niedzielę 9 czerwca i dziś kończy dokładnie 3 tygodnie. Wygląda już zupełnie inaczej. Po kilku dniach po raz pierwszy otworzył oczy i są niemal identyczne jak u jego mamy. W porównaniu z innymi nietoperzami, my gacki mamy dość duże oczy. Stopniowo wypadają mu mleczne zęby, a na ich miejsce pojawiają się pierwsze zęby stałe. Jeszcze nie lata samodzielnie, ale podróżował już przyczepiony do futra mojej partnerki. Cały czas przybiera na wadze i odżywia się wyłącznie mlekiem mamy. Nocami zostaje wraz z innymi maluchami w kryjówce i niecierpliwie czeka na powrót rodzicielki z polowania. Wszystkie młode łatwo poznać po mniejszych rozmiarach oraz po ciemniejszym futerku i ciemniejszych pyszczkach. Ale dla mnie oczywiście Pawełek jest najpiękniejszy. Z niecierpliwością czekam na jego pierwsze próby poruszania się w powietrzu.

sobota, 15 czerwca 2013

Wrogowie


Pisałem ostatnio jakie niebezpieczeństwo dla nas nietoperzy może stwarzać działalność człowieka. Ale mamy też naturalnych wrogów, chociaż na szczęście jakoś sobie z nimi radzimy. To cudownie, że w Europie nie ma zwierzęcia, które odżywiałoby się wyłącznie nami. Jest tak dlatego, że zimą, gdy zapadamy w sen zimowy, taki zwierzak musiałby umrzeć z głodu. Ale w nocy musimy uważać na polujące na nas sowy. Niestrawione kości nietoperzy można potem znaleźć w wypluwkach tych ptaków. Kości te stanowią także dowód, że dany gatunek nietoperza przebywa w danej okolicy. Zwykle my nietoperze stanowimy jedynie 1% zjadanego przez sowy pokarmu. Ale od każdej reguły bywają wyjątki. Zbadano wypluwki puszczyka, który polował w pobliżu jaskini zamieszkiwanej przez znaczną liczbę nietoperzy i okazało się, że właśnie one zajmują aż 20% jego diety. Pozostałe ptaki drapieżne polują na te spośród nas, które opuszczają kryjówki zanim jeszcze zrobi się zupełnie ciemno. Zdarza się także, że spłoszone nietoperze wylatują w ciągu dnia, a wtedy stajemy się pokarmem srok, mew czy dzierzb. Zimą z kolei sikorki traktują śpiące nietoperze blisko otworów wlotowych jako dodatkowe źródło pokarmu. Podczas hibernacji padamy łupem lisów, łasic oraz kotów. Właśnie koty to nasi groźni wrogowie, ponieważ penetrują nasze kryjówki zarówno zimowe jak i letnie. Najgorsze jest to, że koty zabijają nas i nie zjadają, ponieważ nie lubią naszego zapachu. Czyli zabijają nas nie z powodu głodu.

piątek, 14 czerwca 2013

Co zagraża nietoperzom?

W poprzednim wpisie wyraziłem nadzieję, że dożyję starości, ale to nie jest takie pewne. My nietoperze mamy swoich naturalnych wrogów i podobnie jak ludzie też ulegamy wypadkom. Dodatkowo niestety nie sprzyja nam działalność człowieka. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku nastąpił nagły spadek liczebności europejskich nietoperzy. Niektóre gatunki znalazły się nawet na granicy wymarcia. Przyczyniło się do tego m. in. wykorzystywanie toksycznych substancji do ochrony drewna w budynkach, co powodowało, że nietoperze mieszkające na strychach ulegały zatruciu. Podobny wpływ miało zastosowanie środków owadobójczych, czyli insektycydów. Jedząc podtrute owady, to właśnie nietoperze stanowiły ostatnie ogniwo łańcucha pokarmowego i kumulowały w swoich organizmach trucizny. Z drugiej strony zmniejszyła się też ilość dostępnych dla nas owadów. 
  

Jednym z głównych zagrożeń jest dla nas nietoperzy utrata naszych kryjówek i to zarówno letnich, jak i zimowych. Na miejsce wycinanych mieszanych lasów liściastych sadzi się jednogatunkowe lasy iglaste. W ten sposób spadła liczba starych dziuplastych drzew, w których mieszkały leśne nietoperze. Coraz mniej jest także drewnianych budynków, a w zachowanych usuwa się okiennice oraz uszczelnia otwory wylotowe na poddaszach. Źle się dzieje także w naszych podziemnych kryjówkach. Właśnie tam zdarza się palenie ognisk czy zabijanie nietoperzy. Wiele z fortyfikacji zamienia się na magazyny, obiekty gastronomiczne czy muzea, w których likwiduje się szczeliny oraz wprowadza ogrzewanie. Coraz mniej jest starych studni i wolnostojących nieogrzewanych piwnic. My nietoperze adaptujemy się do zmieniającego się środowiska, ale nie od razu. Dlatego też montowane w budynkach wąskie przewody wentylacyjne o gładkich ścianach stają się dla nas prawdziwymi  pułapkami bez wyjścia. Część z nas ginie także na drogach oraz pada ofiarą elektrowni wiatrowych. Stąd tak ważne są wszelkie działania ochronne oraz zwiększanie liczby dostępnych dla nas kryjówek.

czwartek, 13 czerwca 2013

Czy będę kiedyś stary?


Od kiedy zostałem tatą, zacząłem się zastanawiać nad przyszłością swoją i syna. Wiem, że najtrudniejszy dla nas nietoperzy jest pierwszy rok życia. To wtedy uczymy się latać i poznajemy niebezpieczeństwa oraz naszych wrogów i to, jak ich unikać. Jeśli uda się przeżyć pierwszy rok życia, to nasze szanse wzrastają, ale i tak w naturalnych warunkach żyjemy zwykle 4-5 lat. W porównaniu z innymi ssakami podobnej wielkości dożywamy jednak sędziwego wieku. Leśne i wędrowne gatunki jak borowce i karliki osiągają kilkanaście lat. Dłużej, bo 20-30 lat potrafią żyć nietoperze osiadłe i zimujące w podziemnych kryjówkach. Potwierdzone rekordy długowieczności dotyczyły nietoperzy, które zaobrączkowano i potem po latach ponownie złapano. W ten sposób udało się ustalić, że nocek Brandta żył z pewnością 38 lat, a nocek duży 37 lat. Rekordzistą jest 41-letni nocek Bechsteina z Syberii. W tamtych warunkach nietoperze hibernują bardzo długo, bo od września do maja, a więc 9 miesięcy w roku. Tylko w pozostałe 3 miesiące są aktywne, ale za to podczas tego krótkiego lata mają w swoim zasięgu wprost chmary owadów. To widocznie sprzyja długiemu życiu. Mimo, że ja i syn nie mieszkamy na Syberii, to i tak mamy na to duże szanse, ponieważ my gacki brunatne jesteśmy tubylcami, którzy prowadzą osiadły tryb życia oraz spędzamy zimę w podziemnych schronieniach. Tak więc raczej dożyję starości.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Dzieciaki


Wczoraj urodził mi się syn, więc oczywiście musiałem pochwalić się rodzinie i kolegom. Ale ponieważ czerwiec jest miesiącem urodzin wielu nietoperzy, to koledzy też zostali ojcami. Jednak chyba tylko ja byłem aż tak przejęty. No cóż panowie – nietoperze nie mają rozwiniętego instynktu ojcowskiego. Cała opieka nad młodymi spada na matki. Dlatego kobiety łączą się w kolonie rozrodcze, bo w grupie zawsze raźniej. Zwykle porody odbywają się w zbliżonym czasie. Przez pierwsze dni po porodzie mama zostaje z dzieckiem w kolonii, a potem zabiera je ze sobą na polowanie. Jeszcze później dzieciaki same zostają w kryjówce. Wszystkie młode skupiają się wtedy razem i czekają na powrót mam. Karmione są wyłącznie mlekiem aż do czasu, kiedy ważą prawie tyle, co dorosły nietoperz. To musi trwać tak długo, ponieważ same mogą polować dopiero wtedy, gdy już potrafią latać. A żeby móc latać, muszą mieć określoną masę ciała i mięśni potrzebnych do poruszania błonami lotnymi. Dziecko ssie mleko matki tuż przed jej wylotem na polowanie i zaraz po powrocie. Jak jednak odróżnić własnego potomka w grupie rówieśników? Otóż matka rozpoznaje swoje dziecko po jego charakterystycznym zapachu oraz po wydawanych dźwiękach. W odróżnieniu od ojców matki nietoperzy są naprawdę bardzo troskliwe. Miałem okazję to obserwować w zeszłym roku na przykładzie borowca wielkiego, ponieważ kolonia samic tego gatunku zamieszkiwała dziuplę starego drzewa. Kiedyś nawet zajrzałem tam i zobaczyłem mamę z młodym. To był wspaniały i wzruszający widok.

Mama borowca wielkiego z dzieckiem.
Fot. A. Kepel

niedziela, 9 czerwca 2013

Zostałem tatą


Dostałem wreszcie wiadomość, na którą niecierpliwie czekałem od dwóch miesięcy. Moja ukochana przekazała mi, że mogę ją odwiedzić. Z duszą na ramieniu poleciałem do niej. Wiedziałem, że nie mieszka sama, ale razem z grupą spokrewnionych ze sobą kobiet zajmują poddasze pewnego domu. U nas, gacków brunatnych, kolonie rozrodcze składają się zwykle od 5 do 50 pań, ale bywają też liczniejsze. W odróżnieniu od innych nietoperzy do zgrupowania naszych kobiet stopniowo od czerwca dołączają dorosłe samce. Na początku jesieni panowie nawet przeważają liczbowo. Na razie jednak byłem tam jedynym gościem mojej płci. Moja wybranka ma już 3 lata, ale ponieważ to jej pierwsza ciąża w życiu, więc była trochę zestresowana. Dlatego ważne, że przebywała w towarzystwie doświadczonych członkiń swojej rodziny, które wiedziały, co należy robić. Okazało się, że urodziła i że to chłopczyk. Poród odbył się w ciągu dnia, a dziecko przyszło na świat nogami do przodu. Jej krewni gratulowali mi ślicznego synka, a ja wreszcie mogłem go zobaczyć. Ojej, jaki mały, ale kciuki i stopy ma niemal tej wielkości, co ja. Muszą jednak być tak duże, aby mógł się przytrzymać ciała mamy lub ścian schronienia. Jest cały różowy, pozbawiony owłosienia i ślepy. Nie umie jeszcze latać, ale ma już zęby mleczne. Przez te zęby trochę się bałem, czy nie pogryzie swojej mamy, kiedy zacznie ssać pokarm. On jednak robi to bardzo ostrożnie. Od razu widać, że to prawdziwy ssak i do tego głodny. Jak tyle będzie pochłaniał matczynego mleka, to wkrótce bardzo urośnie. Teraz waży 1,5 grama, co stanowi około 20% masy dorosłego gacka brunatnego. Postanowiliśmy, że nadamy mu imię Paweł. Ogromnie się cieszę i jestem taki dumny. Zaraz muszę powiadomić swoją rodzinę i kolegów. 

Tak wygląda dumny tata gacek brunatny.
Fot. A. Kepel

sobota, 8 czerwca 2013

Gdzie są kobiety?


Natrafiłem niedawno na ciekawą informację. Otóż naukowcy badający pewien gatunek nietoperza nie mogą natrafić na samiczki. Co jest grane? Chodzi o złotawkę madagaskarską (Myzopoda aurita), która jest endemitem na Madagaskarze, co oznacza, że występuje tylko na tej wyspie i nigdzie indziej na świecie. Należy do rodziny ssawkonogich. Złotawkę madagaskarską odkryto w 1878 roku i bardzo długo uważano za jedynego przedstawiciela tej rodziny. Całkiem niedawno, bo w 2007 roku znaleziono drugi gatunek Myzopoda schliemanni. Oba znane gatunki posiadają charakterystyczne przyssawki, które umożliwiają im przyczepianie się do gładkich powierzchni, a ich ogony wystają poza błonę lotną. U Myzopoda schliemanni znaleziono i samce i samice, natomiast panie z drugiego gatunku starannie ukrywają się. Panowie złotawki madagaskarskiej zamieszkują w liściach rośliny Ravenala madagascariensis, zwanej palmą podróżników. Nie jest to jednak palma, ale roślina z rodziny sterlicjowatych. Właściwa jej nazwa to pielgrzan madagaskarski i także jest endemitem wyspy Madagaskar. Jej liście tworzą znakomite kryjówki dla nietoperzy. W jednym z nich naliczono nawet 58 osobników i byli to sami faceci. Oczywiście panie istnieją, o czym świadczy 30 lat temu znaleziony okaz. Naukowcy sądzą, że panie tworzą przynajmniej dwie osobne grupy, ponieważ prawdopodobnie mogą rodzić tylko raz w roku. Jednak dwa razy w roku pojawiają się młode nietoperze. Mimo poszukiwań i odłowów w sieci na razie nie udało się ustalić miejsca pobytu samiczek. W sieci łapią się jedynie panowie i oni też znajdowani są w liściach pielgrzana. Naukowcy sadzą, że jedna grupa pań może zamieszkiwać góry, a druga grupa wybrzeże. Jednak na razie to tylko hipoteza. Ciekawe, gdzie naprawdę ukrywają się panie. Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądają panowie złotawki madagaskarskiej, kliknijcie proszę tutaj

czwartek, 6 czerwca 2013

Nagrane głosy nietoperzy


My nietoperze wydajemy kilka rodzajów dźwięków. Są to odgłosy echolokacyjne, godowe lub socjalne. Echolokacja służy do orientowania się w otoczeniu i polowania. Polega ona na tym, że nietoperz wydaje dźwięk, a następnie nasłuchuje powracającego echa odbitego od otoczenia lub ofiary. Zwykle są to ultradźwięki niesłyszalne dla człowieka. Jednak niektóre gatunki (np. borowiec wielki) odzywają się na częstotliwościach słyszalnych przez ludzi. Pozostałe nietoperze możecie usłyszeć za pomocą specjalnego sprzętu, czyli detektorów. Rejestrują one ultradźwięki i zapisują w postaci plików. Potem można na komputerze przekształcić to w postać graficzną. Wiadomo, że pewne gatunki nietoperzy wydają dźwięki na określonej częstotliwości. Dzięki temu można poznać, jakie gatunki udało się zarejestrować przy pomocy detektora. Taki sprzęt pozwala ludziom usłyszeć nas nietoperze i zorientować się, że nocami jesteśmy bardzo głośne. Znalazłem nagranie zrobione na detektorze ultrasonicznym typu Anabat SD2. Jeśli macie ochotę nas posłuchać, to kliknijcie proszę tutaj.

wtorek, 4 czerwca 2013

Głośny mroczek posrebrzany


Opisywałem już mroczka pozłocistego i późnego, ale nic nie wspomniałem o mroczku posrebrzanym. Nadeszła i jego kolej. Mroczek późny jest od niego większy, a pozłocisty ma żółtawe końce włosów. U większości osobników mroczka posrebrzanego futerko na plecach jest czarne, ale końce włosów są białe. Stąd wzięła się jego nazwa. Brzuch jest biały i wyraźnie kontrastuje z ciemniejszym grzbietem oraz z czarnymi uszami i mordką. Młodziaki nie mają białych końcówek włosów na grzbiecie, a ich brzuszek jest raczej szarawy lub kremowy. Mroczka posrebrzanego można też poznać po bardzo szerokich, ale krótkich  uszach i grzybkowatych koziołkach wewnątrz. Poniżej koziołka dolna część ucha jest szeroka i doskonale widoczna. To rozszerzenie dolnej krawędzi ucha nie występuje u pozostałych mroczków.

 Ale najciekawszą cechą odznaczają się samice mroczków posrebrzanych. Wyobraźcie sobie, że ich panie mają aż dwie pary sutków i jest to wyjątek wśród europejskich nietoperzy. Zwykle rodzą się bliźnięta, ale zdarza się też jedno lub troje dzieci.

Panów szczególnie łatwo zauważyć jesienią podczas godów, ponieważ latają wtedy w miastach w pobliżu wysokich budynków i wydają odgłosy godowe o niskiej częstotliwości, które możecie usłyszeć bez pomocy detektora. Brzmią one jak głośne cykanie. Samce mieszkają w kryjówkach godowych w szczelinach ścian wysokich domów i czekają na samice. Nocne loty i „śpiew” godowy mają na celu przegonienie rywali z zajętego terytorium. Czynią to tak zawzięcie, że zmęczone często odpoczywają na balkonach czy ścianach budynków. Dlatego, jeśli jesienią zobaczycie na balkonie nietoperza, dajcie mu w spokoju odetchnąć. Po paru minutach sam odleci. 

poniedziałek, 3 czerwca 2013

W zwolnionym tempie


Możliwość podglądania życia nietoperzy jest dla większości ludzi wielkim przeżyciem. Często zdarza się, że człowiek sceptycznie lub wrogo nastawiony do nas, kiedy po raz pierwszy widzi nietoperze na własne oczy – jest ogromnie zaintrygowany, a potem nawet zaczyna nas lubić. Gdy dowiadujecie się więcej o nas, przestajemy być czymś groźnym i nieznanym, ale nadal pozostajemy interesującymi zwierzętami o nocnym trybie życia.  Technika filmowa umożliwia rejestrowanie naszego zachowania w zwolnionym tempie. Takie filmy jeszcze bardziej przybliżają nasz świat. Właśnie natrafiłem na Youtube na taki przykład. Na filmie pokazano nietoperze w zwolnionym i normalnym tempie. Widzimy dokładnie, jak zjadany jest pokarm w formie larwy mączniaka. To podstawowe danie serwowane wtedy, gdy nietoperza trzeba podkarmić – np. ranne czy osłabione osobniki . Dodatkowym plusem jest to, że nietrudno zdobyć larwy mączniaka w sklepach zoologicznych, gdyż są pokarmem także dla innych zwierząt. Jednak młode nietoperze, jak wszystkie ssaki, odżywiają się mlekiem matki. Na filmie pokazano, w jaki sposób młodziak pochłania pokarm płynny z niewielkiej butelki. To drugi sposób karmienia nietoperzy w niewoli. Na filmie można również obserwować, w jaki sposób dbamy o swoje futerka i błony lotne. Podobnie jak ptaki, również nietoperze wiele czasu poświęcają na swoją toaletę. Może bardziej przypomina to czynności widywane u kotów. Tak, jak one, dokładnie pielęgnujemy futra przy pomocy języka oraz pazurków. W trakcie tej czynności filmowany aktor musiał czuć się wyjątkowo komfortowo i bezpiecznie. Wszystkie pokazane nietoperze to gatunki amerykańskie. W kolejności występowania są to: mroczek rudy, mroczek brunatny oraz Tadarida brasiliensis. Dwa pierwsze należą do rodziny mroczkowatych, a trzeci do rodziny molosowatych. Zapraszam do obejrzenia filmu.


niedziela, 2 czerwca 2013

Co to jest torpor?


My nietoperze posiadamy zdolność regulowania temperatury naszego ciała. Kiedy jest niższa, to oszczędzamy energię i zwalniamy procesy przemiany materii. Nasz system termoregulacji jest o wiele doskonalszy od waszego. Potrafimy podnosić i obniżać temperaturę naszego ciała w zależności od warunków środowiska. Opisywałem już dokładnie, na czym polega proces hibernacji, dzięki której potrafimy przetrwać zimę. Ale nie tylko w zimie regulujemy temperaturę naszego ciała. Także w pozostałym okresie roku potrafimy ją obniżyć, zwolnić przemianę materii i zapaść w odrętwienie. Zjawisko to nosi nazwę torpor i nie jest tak skrajne, jak hibernacja. W porównaniu z nią – torpor trwa krócej, a obniżenie temperatury ciała nie jest tak wielkie. Przydaje się jednak podczas długo utrzymującej się złej pogody. Padające deszcze i bardzo silne wiatry oraz okresy ochłodzenia uniemożliwiają wyloty na polowania. Zresztą w takich warunkach owady też nie latają. Wtedy takie odrętwienie pozwala oszczędzać zapasy energii. Musimy zachować rezerwy tłuszczu na później, kiedy już będzie mnóstwo dostępnego dla nas pokarmu. Cały czas musimy wybierać pomiędzy pełną aktywnością organizmu, a oszczędzaniem energii. Dlatego też tak ważny jest wybór odpowiedniej kryjówki. Schronienie w zimniejszym miejscu ułatwia zapadnięcie w torpor. Regulacja temperatury ciała pozwala naszym dziewczynom w ciąży przyspieszać lub opóźniać rozwój embrionów. W korzystnych warunkach młode rodzą się wcześniej, a po chłodniejszej i deszczowej wiośnie przychodzą na świat później. 

sobota, 1 czerwca 2013

Dzień Dziecka spędziłem z rodziną


Wybrałem się odwiedzić moją rodzinę. Mama, babcie, ciotki i kuzynki mieszkają razem na strychu starej stodoły. Polubiły to miejsce, gdzie wychowało się już wiele pokoleń gacków brunatnych. Nasze dziewczyny bardzo nie lubią zmieniać znanej bezpiecznej kryjówki i dlatego łatwo mi było trafić pod właściwy adres. Właśnie tutaj także ja przyszedłem na świat, a właściwie urodziła mnie mama. Od razu, kiedy tylko wleciałem na strych, wzruszenie złapało mnie za gardło. Powróciły wspomnienia z dzieciństwa – tu otworzyłem po raz pierwszy oczy, zobaczyłem mamę i inne nietoperze, wydałem pierwsze dźwięki i uczyłem się latać. Panie nietoperzy rozpoznają swoje dzieci po wydawanych przez nie odgłosach oraz po zapachu. Mimo, iż nie jestem już mały, to moja mama od razu wiedziała, kim jestem. Podobnie jak inne współmieszkanki, także ona jest już w bardzo zaawansowanej ciąży i z niecierpliwością czeka na potomka. Od razu pochwaliłem się, że w tym roku, ja też będę miał dziecko. Ty??? – zapytała zdziwiona. Odpowiedziałem, że tak, ale urodzi je moja ukochana i że czekam na wiadomość od niej. To jej pierwsza ciąża i dlatego zabroniła mi odwiedzać ją przed porodem. Nie wiem czego się wstydzi, przecież widziałem już przedstawicielki mojej rodziny w stanie błogosławionym. Mama stwierdziła, że nie mam się wymądrzać, tylko słuchać swojej kobiety i nie denerwować jej w tym stanie. Poradziła mi, abym uzbroił się w cierpliwość i oczywiście od razu zawiadomił rodzinę o pojawieniu się potomka. Obiecałem, że tak zrobię, a tymczasem wszystkim przyszłym mamom oraz ich dzieciom dedykuję piosenkę znalezioną na Youtube. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!


środa, 29 maja 2013

Jak porusza się wampir?


Nakręcono bardzo dużo horrorów, w których głównymi bohaterami są wampiry. Ale czy chcielibyście zobaczyć, jak naprawdę porusza się wampir? Nie ten wymyślony, ale prawdziwy. W Internecie na Youtube znalazłem świetne filmiki, pokazujące ruch takiej właśnie istoty. Bo w rzeczywistości istnieją trzy gatunki wampirów i wszystkie są nietoperzami. Spotkać je można jedynie w Ameryce Środkowej i Południowej. Odżywiają się wyłącznie krwią swoich ofiar. Najbardziej znany jest wampir zwyczajny, ponieważ odżywia się tylko krwią ssaków. Przedstawiciele tego gatunku nie atakują prosto z powietrza, ale lądują zwykle w pobliżu swojego celu i bezszelestnie podkradają się do niego. Potrafią nie tylko świetnie chodzić, ale także biegać, a nawet skakać. To wprost niewiarygodne, ale właśnie wampir jako reprezentant nietoperzy, mógłby brać udział w olimpiadzie w takich dyscyplinach sportowych, jakimi są biegi. Zwykle kojarzy się nas jako jedyne latające ssaki tzn. zdolne do aktywnego lotu, a nie tylko ślizgowego. A tu proszę – wampiry skaczą i biegają i jak tu przed nimi uciec. Gdy już zbliżą się do śpiącego zwierzęcia, to ostrymi ząbkami nacinają skórę w takim miejscu, gdzie jest ona cienka i blisko przebiegają naczynia krwionośne. W trakcie ugryzienia wpuszczają do rany substancję, która znieczula na ból oraz zapobiega krzepnięciu krwi. Potem mają czas, aby spokojnie pić płynąca krew i bezpiecznie oddalić się.  Aby zobaczyć w zbliżeniu idącego oraz biegnącego wampira, wystarczy kliknąć tu i tutaj. Jestem pełen podziwu, z jaką gracją potrafi się przemieszczać po ziemi. 

wtorek, 28 maja 2013

Borowiaczek śpiewa o poranku


Do typowych leśnych nietoperzy należą borowiec wielki, borowiec olbrzymi oraz borowiaczek. O pierwszych dwóch opowiadałem już w moim blogu. Dziś przyszła kolej na tego ostatniego. Wszystkie trzy gatunki mają charakterystyczne grzybkowate koziołki w uszach. Borowiaczek posiada długie i gęste futerko. Barwa włosów nie jest jednak jednolita na całej długości, ale wygląda tak, jakby częściowo były ufarbowane. Każdy włos tuż przy skórze jest ciemnobrązowy, a końcówkę ma jasną - żółtobrązową. Spotkać go można w lasach środkowej, wschodniej oraz południowo-wschodniej Polski. Szczególnie lubi Puszczę Białowieską i Kozienicką. Jako kryjówki letnie wykorzystuje zwykle szczeliny w pniach drzew oraz skrzynki dla ptaków i nietoperzy. Najczęściej schronienia te znajdują się nie w gęstym lesie, ale w pobliżu luk w drzewostanie. Poluje na otwartej przestrzeni wysoko nad ziemią (powyżej 10 metrów). Dość ciekawie się porusza, gdyż w czasie lotu jego skrzydła niemal stykają się ze sobą powyżej i poniżej tułowia. Ponieważ potrafi bardzo szybko latać, to jego ulubioną strategią polowania jest łapanie owadów w locie. Podczas godów samce mieszkają w kryjówkach, które znajdują się w środku ich terytoriów. Tak samo jak faceci obu pozostałych borowców oraz karlików, również panowie borowiaczków aktywnie bronią swoich terenów. Właściciel terytorium ogłasza to wszystkim w okolicy przy pomocy głosów godowych, które wydaje siedząc w swoim mieszkanku oraz podczas lotu. Zauważono, że najczęściej te popisy wokalne odbywają się nad ranem. Panie zwabiane są nie tylko śpiewem, ale także zapachem. Samce borowiaczków oznaczają bowiem swoje kryjówki godowe wydzieliną z gruczołów policzkowych. Zazwyczaj udaje im utworzyć harem złożony nawet z 9 pań. Zwyczajami godowymi borowiaczki przypominają więc niedawno opisywane przeze mnie karliki. 

niedziela, 26 maja 2013

Czy duża grupa musi latać dalej niż mniejsza?


Zastanawiałem się, czy wielkość kolonii nietoperzy ma wpływ na to, jak daleko wylatują na łowy.  A w ogóle to ciekawi mnie, jak duże mogą być skupiska nietoperzy. Dowiedziałem się, że w tropikach znajdują się jaskinie, które są domem dla milionów osobników. Niemal godzinę trwa wtedy wylot lub powrót takiej masy zwierząt. W Europie bardzo liczne kolonie rozrodcze – nawet tysiące nietoperzy - ma nocek duży. W Polsce największe skupisko nocka dużego liczyło 3000 sztuk i znajdowało się do połowy XX wieku na strychu Kościoła Mariackiego w Krakowie. Duża liczba osobników potrzebuje nie tylko obszernej kryjówki, ale także dużej ilości pokarmu. Dlatego nocki duże muszą polować daleko – nawet 15 - 25 km od schronienia. Tylko tak są w stanie złapać wystarczającą ilość owadów, aby nie odczuwać głodu. Prawdopodobnie każdy nietoperz ma swoje ulubione tereny polowań, które bardzo dobrze zna i wie, gdzie najlepiej znaleźć pożywienie. Podział obszaru łowów pomiędzy łowców jest więc bardzo korzystny. Nietoperze tworzące mniejsze grupy zwykle polują też bliżej schronienia. Na przykład podkowce małe żyją w koloniach rozrodczych liczących zwykle poniżej 200 nietoperzy i polują w odległości zaledwie 3-5 km od kryjówki. Z tego wynika, że bardziej towarzyskie zwierzęta spośród nas muszą szukać pokarmu dalej, niż te, które mieszkają w mniejszych grupach.

piątek, 24 maja 2013

Samolot jak nietoperz


Opisywałem już, że naukowcy skonstruowali robota, który przypomina i działa jak skrzydło nietoperza. Miało to pomóc wyjaśnić tajemnice naszego lotu. Teraz jednak zbudowano cały samolot, który wygląda jak jeden z nas. Dokonał tego międzynarodowy zespół ekspertów z hiszpańskiej i amerykańskiej uczelni pod kierunkiem dr Juliana Colorado. Maszyna ma 1,5 metra rozpiętości skrzydeł i wykorzystuje mechanikę lotu nietoperzy. Wyobrażacie sobie samolot, który ma ruchome skrzydła? Silniki w korpusie umożliwiają opadanie i wznoszenie skrzydeł, a nawet zmianę ich kształtu. Taki samolot jest wolniejszy od dotychczasowych konstrukcji, ale o wiele cichszy. Przypuszcza się, że w przyszłości może on być wykorzystywany do śledzenia i rozpoznania. Jednak nie tak łatwo maszynie dorównać prawdziwym nietoperzom. Prace nad tym bezzałogowym "nietoperzolotem" wciąż jeszcze trwają. Trzeba bowiem poprawić zasięg, stabilność i systemy sterowania. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda ten samolocik, możecie kliknąć tutaj. Ale, aby obejrzeć w pełni taką technikę lotu - obserwujcie proszę nas, nietoperze. Spójrzcie o zmroku w niebo nad wami albo zobaczcie filmy, w których nakręcono sceny z naszych polowań na owady. Zwłaszcza z udanych nocnych łowów.

czwartek, 23 maja 2013

Uwielbiają przeprowadzki


Czy przypominacie sobie nietoperza, który ma długie uszy, ale nie jest gackiem? To nocek Bechsteina, który jest jednym z rzadszych naszych latających ssaków. Przyglądając się zwyczajom tego gatunku, natrafiłem na coś interesującego. Podobnie jak u większości nietoperzy, także i w tym przypadku kobietki zamieszkują razem i tworzą kolonie rozrodcze. Jednak te samiczki są wyjątkowo wybredne w doborze współmieszkanek i lokali. Zamiast wszystkie w liczbie od 20 do 40 żyć razem w jednym miejscu, one dzielą się na podgrupki. Te grupki 2-6 samic zamieszkują osobne dziuple lub skrzynki i dodatkowo przeprowadzają się co kilka dni. Ocenia się, że w ciągu okresu rozrodczego przebywają w około 20 kryjówkach. Cała kolonia może więc wykorzystywać w lecie nawet 50 schronień. Zadziwiło mnie to, że zmienia się także skład osobowy poszczególnych podgrup. Ciekawe, czy nie mogą za długo ze sobą wytrzymać, czy wolą poplotkować co chwila w innym towarzystwie? Wiadomo, że wszystkie kobietki są ze sobą blisko spokrewnione, czyli to córki, mamy, siostry, ciotki i babcie. Bliskie pokrewieństwo pań występuje także u nas gacków. Ale w tym przypadku one potrafią jednak mieszkać razem na jednym strychu przez cały sezon. Wychodzi na to, że samiczki mojego gatunku nie potrzebują aż tylu mieszkań i potrafią żyć ze sobą w zgodzie.


Nocek Bechsteina
Fot. A. Kepel

wtorek, 21 maja 2013

Karliki mają haremy


Karliki - jak wskazuje nazwa – to wyjątkowo małe nietoperze. W Polsce mamy ich trzy gatunki i według wielkości są to: karlik większy, malutki i drobny. Dwa ostatnie gatunki jeszcze pod koniec ubiegłego wieku traktowano jako jeden. O tym, że jest inaczej, przekonały naukowców sygnały echolokacyjne. Zauważono, że u tych nietoperzy wyróżnić można dwa echotypy, czyli dwie grupy zwierząt, które wysyłały sygnały znacznie różniące się częstotliwością. Kolejne badania z dziedziny genetyki i ekologii potwierdziły jednoznacznie, że są to dwa odrębne gatunki. Karlik malutki używając echolokacji oddzywa się najczęściej na częstotliwości 45 kHZ, a karlik drobny wydaje dźwięki o częstotliwości 55 kHz. Oprócz sygnałów echolokacyjnych samce wszystkich trzech gatunków karlików wydają także odgłosy godowe. Dźwięki te informują przede wszystkim inne samce o tym, że dany teren czy kryjówka są już zajęte. Tuż przed okresem godowym faceci mieszkają bowiem w osobnych lokalach, których bronią przed konkurencją. Swoje kryjówki godowe dodatkowo zaznaczają wydzieliną zapachową produkowaną przez specjalne gruczoły policzkowe. Dźwięki i zapachy przywabiają samice, co skutkuje tym, że w czasie godów jeden samiec może mieszkać z haremem nawet 10 samic. Fajnie mają, ale przyjemność ma swoją cenę. Pod koniec godów faceci karlików chudną i ważą ponad 10% mniej niż na początku. Terytorializm u wszystkich zwierząt jest  bardzo  kosztowny. Te niewielkie nietoperze dużo energii tracą na częste patrolowanie swojego terenu i oznajmianie dźwiękiem, że są jego właścicielami. Ale nagroda jest tego warta i troszkę im zazdroszczę.

poniedziałek, 20 maja 2013

Mała, ale lata daleko


Ostatnio pisałem o tym, że borowiec wielki pokonuje wiele kilometrów w trakcie swoich wędrówek sezonowych. Jednak w tej kategorii są zawodnicy o wiele lepsi od niego. Nawet przypominam sobie, że europejskim rekordzistą jest niewielki nietoperz, od którego właśnie otrzymałem e-maila:

Witaj Gacku,
Tu Gabrysia. Czytam twojego bloga i dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy o naszych krewniakach w Polsce i na świecie. Pisałeś, że borowce wielkie pokonują nawet setki kilometrów, aby przylecieć z zimowisk do letnich kryjówek. Jednak to my karliki większe jesteśmy prawdziwymi długodystansowcami. Najlepsi spośród nas przelatują nawet 2000 km! Oczywiście trochę to trwa, bo oprócz podróżowania musimy też się najeść, czyli polować. Ja mam swoje ulubione miejsce na zimę, które znajduje się aż we Francji. Nie lecę jednak najkrótszą drogą do Polski po linii prostej, gdyż mogłabym się zgubić. Wybieram trasy raczej wzdłuż dolin rzecznych i brzegu morza. W ciągu jednej nocy potrafię przelecieć 30-50 km, ale moja wysportowana ciotka pokonuje wtedy nawet 80 km. Może kiedyś jej dorównam. Chociaż nasz zasięg obejmuje całą Polskę, to najczęściej można nas spotkać w lasach północnej części kraju. Ja i pozostałe dziewczyny tworzymy kolonię rozrodczą. Cała nasza grupka 40 samic w ciąży mieszka w specjalnej skrzynce dla nietoperzy. Spodziewamy się, że w czerwcu będzie nas przynajmniej dwa razy więcej.
Pozdrawiam Gabi

Karlik większy w locie
Fot. A. Kepel

czwartek, 16 maja 2013

Borowiec wielki z bliska


Ostatnio pisałem, jak bardzo ucieszyłem się ze spotkania z kolegą borowcem wielkim. Wspomniałem o jego podróży z zimowiska i o tym jak jest duży. Jednak Borys jest tak interesującym nietoperzem, że warto przybliżyć jego postać. Przede wszystkim jest łatwo rozpoznawalny przez swoje rude futro i wielkość. Ma zaokrąglone krótkie uszy, a wewnątrz nich widoczne grzybkowate koziołki. Każde ucho u dołu ma pogrubiony brzeg, który zawija się i dochodzi niemal do oka. Doskonale to widać na zdjęciu poniżej. Uszy, pyszczek i błony lotne są ciemnobrązowe i idealnie pasują do rudego futra. Długie i wąskie skrzydła przydają się podczas wędrówek z kryjówek zimowych do letnich i z powrotem. Takie skrzydła umożliwiają polowania na otwartych przestrzeniach i dużych wysokościach. Ja wolę polować w pobliżu drzew i krzewów i zbierać owady wprost z roślinności. Borowiec nie dość, że jest wielki, to jeszcze bardzo szybko lata. Osiąga prędkość nawet 7-8 m/s. Co jeszcze wyróżnia borowca wielkiego? Jest nietoperzem, którego można usłyszeć bez pomocy detektora. Wydaje bowiem dźwięki o częstotliwości 18-22 kHz, które brzmią jak regularne cykanie. Trzeba mieć jednak dobry słuch, ponieważ odgłosy wydawane przez borowca wielkiego znajdują się na granicy słyszalności u ludzi. Dla was to cienkie piski, ale dla innych nietoperzy to bardzo niski i donośny głos. Wyobraźcie sobie ryk samolotu F-16 i już wiecie jak słyszę borowce wielkie. 

Borowiec wielki
Fot. A. Bogdanowska

środa, 15 maja 2013

Spotkałem kolegę


Niedawno odwiedziłem swoją kryjówkę w rezerwacie „Meteoryt Morasko”, który położony jest w północnej części Poznania. To wyjątkowe miejsce zostało ukształtowane przez dwa zjawiska. Pierwszym był lądolód bałtycki, który 18 000 lat temu pozostawił po sobie wzgórza moreny czołowej. Najwyższym takim wzniesieniem w środkowej Wielkopolsce jest znajdująca się na terenie rezerwatu Góra Moraska (153,75 m n.p.m.). Drugie zjawisko, które wpłynęło na rzeźbę terenu, pochodziło z kosmosu. To meteoryt, a właściwie jego odłamki, które właśnie tu uderzyły w ziemię około 5 lub 6 tysięcy lat temu. Pozostały po nich kratery, z których większość wypełniona jest wodą. Ten malowniczy teren porośnięty jest dziś kilkoma lasami. Na obszarze zaledwie  54,5 ha spotykamy las dębowo-grabowy (grąd), łęg wiązowo-jesionowy, bagienny las olchowy (ols), dąbrowę oraz nasadzenia sosnowe. Tak zróżnicowane środowisko sprzyja występowaniu wielu gatunków owadów, które są naszym ulubionym pokarmem. Dla nas nietoperzy ważna jest także obecność dziuplastych drzew oraz dostęp do wody. Moja kryjówka to właśnie dziupla w starym dębie. 

Przez kilka nocy poza polowaniem na owady wypatrywałem i nasłuchiwałem obecności znajomych nietoperzy. I wreszcie spotkałem kumpla - to rude futro trudno zapomnieć. Borowiec wielki Borys wydał mi się jeszcze potężniejszy, niż pamiętałem. Waży ponad 3 razy więcej ode mnie i jest jednym z największych naszych nietoperzy. Borys to długodystansowiec i przeleciał wiele kilometrów z zimowiska na południu Europy aż tutaj. Borowce w trakcie wędrówki lecą nie tylko nocą, ale także w ciągu dnia. Trzymają się razem w dużych grupach i w ciągu doby potrafią pokonać dystans nawet 20-40 km. Ja wolę przebywać tylko na znanym mi  terenie i nie lubię daleko latać. Jak wszystkie gacki jestem osiadły i moje kryjówki letnie i zimowe położone są blisko siebie. Podziwiam takiego podróżnika jak Borys. Ale w końcu jest wielki, to się nie boi.

Borowiec wielki Borys
Fot. A. Kepel

poniedziałek, 13 maja 2013

Co potrafi język nietoperza


My europejskie nietoperze uwielbiamy jeść owady. Ale nasi krewniacy w tropikach odżywiają się także owocami, nektarem, a nawet krwią. Nietoperze, które piją nektar z kwiatów, muszą podobnie jak kolibry zawisnąć nieruchomo w powietrzu. Taki lot zużywa bardzo dużo energii i dlatego bardzo ważne jest, aby szybko i skutecznie wypić jak najwięcej. Naukowcy postanowili sprawdzić dokładnie, jak to się dzieje. Nakręcili film, na którym w zwolnionym tempie można to spokojnie obserwować. Obiektem badań stał się nietoperz z rodziny liścionosowatych Glossophaga soricina, co po polsku przetłumaczono jako  jęzornik ryjówkowaty. Ten gatunek żyje w Ameryce Środkowej i Południowej i rzeczywiście ma bardzo długi język. Pod mikroskopem elektronowym zauważono, że na całej długości jego język jest pokryty włoskami. W zetknięciu z cieczą cały ten skomplikowany mechanizm działa jak mop i dzięki  temu błyskawicznie jest w stanie wchłonąć bardzo dużo nektaru w krótkim czasie. Kiedy język jest schowany, to włoski ściśle przylegają do jego powierzchni. Gdy jednak język zanurza się w nektarze, zwiększa swoją powierzchnię o ponad 50%, ponieważ włoski prostują się. Wygląda to wręcz niewiarygodnie. Proszę zobaczcie to sami klikając tutaj.

niedziela, 12 maja 2013

Wiadomość od niej


Jeśli czytacie na bieżąco mojego bloga, to pewnie wiecie już, że w tym roku się zakochałem. Wiosna to czas zakochanych, ale wśród nietoperzy to raczej nietypowa pora roku. Większość gatunków odbywa gody późnym latem i jesienią, a część także podczas zimowej hibernacji, kiedy się czasowo wybudzą ze snu. Na szczęście gacki brunatne, do których się zaliczam, mają aż dwie pory zalotów: jesień i wiosnę. Tak więc tej wiosny poznałem wreszcie obiekt moich marzeń. Niestety nie mogliśmy razem zamieszkać, bo zwyczajowo kobietki trzymają się razem wtedy, gdy wychowują dzieci. Bardzo przywiązują się do miejsc, w których się urodziły i wyrosły, co oznacza, że te same kryjówki są zamieszkiwane przez wiele lat. Dodatkowo niemal wszystkie samice są ze sobą spokrewnione. Dlatego kolonie rozrodcze gacków brunatnych składają się z babć, matek, córek, sióstr i kuzynek. Z niecierpliwością czekałem na wiadomość od niej i wreszcie dostałem ją. Napisała mi, że znalazły sobie przytulny strych. Budynek położony jest na skraju lasu i do tej pory nikt im nie przeszkadzał, więc raczej tam zostaną, podobnie jak w poprzednie lata. Okoliczne tereny są zasobne w owady i polowania udają się im znakomicie. Bardzo dobrze, że w pobliżu znajduje się las, bo my gacki brunatne preferujemy tereny leśne. Dopiero na sam koniec dodała najważniejszą dla mnie informację – jest w ciąży. Ojej, to znaczy… to znaczy, że będę ojcem. Pierwszy raz w życiu. Już nie mogę się doczekać. 

wtorek, 30 kwietnia 2013

Elektrownie wiatrowe

W poprzednim poście poruszyłem problem, jaki dla nietoperzy stanowią elektrownie wiatrowe. Oby lepiej to sobie wyobrazić, warto obejrzeć poniższy film na youtube. To „Krótki film o zabijaniu nietoperzy …”, który pokazuje i wyjaśnia, dlaczego nietoperze giną. Najczęstszą przyczyną jest barotrauma płuc spowodowana przez gwałtowny spadek ciśnienia za pracującym wiatrakiem. Dla nietoperza oznacza to, że jego płuca nagle się powiększają i dosłownie eksplodują. Straszna śmierć. A przecież wspominałem już, że można ograniczyć naszą śmiertelność. Zbadanie aktywności nietoperzy na terenie przyszłej lokalizacji elektrowni wiatrowej, pozwala określić, czy nie wyrządzi ona zbyt dużej szkody przyrodniczej. Badania takie powinny obejmować okres od opuszczenia zimowisk przez nietoperze aż do ich powrotu. Sprawdza się też, gdzie w okolicy znajdują się nasze letnie kolonie oraz kryjówki zimowe. Czasem wystarczy tylko, aby wiatrak stanął trochę dalej od lasu czy zbiornika wodnego a już nie będzie na trasie naszych częstych przelotów. W drugiej części polecanego filmu pokazano fotografie polskich nietoperzy. Zapraszam do obejrzenia i przypomnienia sobie jak wyglądamy.


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Co nowego u europejskich nietoperzy


Dowiedziałem się, że niedawno odbyło się spotkanie Komitetu Doradczego EUROBATS. Eurobats jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się europejskimi nietoperzami. Jest to porozumienie o ochronie europejskich populacji nietoperzy. Na spotkaniu wskazano główne zagrożenia dla nas. Ciekawe, czy wiecie, co obecnie jest dla nas najniebezpieczniejsze? Niestety elektrownie wiatrowe, których postaje coraz więcej. A przecież wydawałoby się, że to idealne źródło energii powinno być przyjazne środowisku. Niestety wiatraki przyczyniają się do śmierci wielu z nas. Dlatego bardzo ważna jest ich lokalizacja z dala od miejsc, gdzie latają nietoperze. Wiadomo już, że nie należy ich stawiać na przykład w pobliżu granicy lasów czy alei drzew. W poszczególnych krajach opracowano specjalne wytyczne, których zastosowanie znacznie ogranicza śmiertelność nietoperzy. Być może już niedługo powstaną jednolite europejskie zasady, które pozwolą na stawianie elektrowni wiatrowych w takich miejscach, gdzie najmniej będą nam szkodzić.

Innym poruszanym tematem był syndrom białego nosa (WNS). Chorobę tę wywołuje grzyb Geomyces destructans, a zauważalnym objawem jest biały nalot w okolicy nosa, na uszach i skrzydłach nietoperzy. W Ameryce Północnej choroba ta zabiła  już ponad 5,5 miliona zimujących nietoperzy. W Europie na szczęście pasożyt nie powoduje masowej śmiertelności i atakuje zwykle osłabione już osobniki. Według najnowszych badań amerykański grzyb jest bardzo podobny genetycznie do jego odpowiednika z węgierskich jaskiń. Potwierdza to hipotezę, że najprawdopodobniej został zawleczony z Europy. Więcej o spotkaniu Komitetu Doradczego Eurobatsu możecie przeczytać tutaj.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Przyjaciółka nietoperzy


Coraz częściej docierają do mnie wiadomości o ludziach, którzy bezinteresownie nam pomagają. Takim przykładem jest chociażby mieszkanka Szczecina, której  historię opisano w artykule pod trafnym tytułem: „Pani Barbara od nietoperzy”. To taka sytuacja, kiedy miłość do nietoperzy przyszła późno i niespodziewanie. A zdecydował jak zwykle przypadek. Znajdując w domu nietoperza dzwoniła do specjalisty, który przyjeżdżał i odbierał znajdę. Powtarzało się to kilkakrotnie, ale pewnego razu nie mógł przyjechać i pani Basia zaopiekowała się jednym z nas. Szybko nauczyła się, jak można nas nakarmić i napoić. Taka czasowa pomoc przydaje się zwłaszcza zimą, gdy wybudzone i wypłoszone nietoperze nagle wylecą z kryjówki na mróz. Wiadomość o tym, że pani Basia pomaga nietoperzom szybko się rozniosła i ludzie zaczęli dzwonić oraz przynosić do niej znalezione zwierzaki. Zamieściła numer telefonu w Internecie i od tej pory udziela też porad ludziom z całej Polski. Bardzo ważne jest to, że odkarmione nietoperze przekazuje specjalistom z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy wypuszczają je na wolność w odpowiednim dla nich terenie. Cały artykuł oraz krótki filmik możecie znaleźć klikając tutaj. Na filmie widać borowca, który karmiony jest larwami mącznika. Zobaczcie z jakim smakiem je zajada.

sobota, 27 kwietnia 2013

Znalazłem ją


Kochani, zakochałem się! Wreszcie znalazłem drugą połówkę i wyobraźcie sobie ona też jest gackiem brunatnym. Ale od początku… Dwa tygodnie temu jak zwykle wyleciałem w nocy na polowanie. Szło mi całkiem nieźle. Upatrzyłem sobie tłuściutkiego owada, to jest namierzyłem za pomocą echolokacji i zamierzałem złapać, gdy nagle ktoś mnie ubiegł. Co za bezczelność – pomyślałem i postanowiłem śledzić tego obcego nietoperza, który zwinął mi przekąskę. Okazało się, że to całkiem ładna i zdrowa nietoperzyca. Zagadałem do niej i o dziwo odpowiedziała. Umówiliśmy się na kolejne polowanie i tym razem już nie byłem zły, kiedy ona zjadała namierzone przeze mnie owady. Chyba też jej się spodobałem, bo pozwoliła mi na więcej. Przez kilka kolejnych dni spaliśmy przytuleni obok siebie. Potem ona odleciała. Powiedziała mi, że musi spotkać się  i zamieszkać razem z koleżankami, bo taka jest kolej rzeczy wśród nietoperzy. Obiecała, że poda mi adres, jak już znajdą nowy lokal. Będę niecierpliwie czekał na wiadomość. Aby ona mnie szybko nie zapomniała oraz  gdyby jakaś inna jeszcze była mną zainteresowana – na wszelki wypadek przypominam jak wyglądam.

To ja i moje piękne wielkie uszy.
Fot. A. Kepel

piątek, 26 kwietnia 2013

Nietoperz - robot


Ostatnio znalazłem w Internecie artykuł opisujący robota naśladującego nietoperza i przeczytałem go z wypiekami na policzkach. Mopek Kazio powiedział mi kiedyś, że  wypieków nigdy nie widać  na naszych policzkach, bo mamy je pokryte futerkiem – tylko na uszach…Zwłaszcza na moich, bo są wyjątkowo duże.

Otóż zbudowano sztucznego nietoperza, aby zbadać nasze możliwości lotu trzepoczącego. Ludzie chcą się nauczyć latania od nas! – to fascynujące… O proszę – robot jest skonstruowany na wzór owocożernego nietoperza tzw. „latającego lisa”. Ciekawe dlaczego nie wybrali jako przykład mnie. Czyżby nie poznali się na prawdziwym wirtuozie lotu? Urządzenie do złudzenia przypomina skrzydło nietoperza ze wszystkimi kośćmi i ma 20 cm długości. Jest podłączony do aparatu analizującego ilość energii potrzebnej do poruszania skrzydeł. Mierzone są także wszystkie działające siły aerodynamiczne. Ludzie zastanawiają się, jak to się dzieje, że my potrafimy samodzielnie latać, a ich robot nie (piszą, że na razie podłączony jest do wysięgnika i umieszczony w tunelu aerodynamicznym). Kazio pewnie jak zwykle by podsumował – „po prostu jesteśmy doskonali.” Wygląda na to, że ma rację, a ludzie doceniają nasze umiejętności i nas chronią. Muszę jednak przyznać, że dowiedziałem się czegoś nowego z tego artykułu – skóra moich skrzydeł jest tak elastyczna, że może się czterokrotnie rozciągnąć!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Znów lampiony


Wiosna w pełni. Latałem po nocach i ochoczo napełniałem brzuszek. Wreszcie troszkę przytyłem i mam więcej sił. Niestety przeczytałem tutaj, że w Warszawie puszczali w niebo zapalone lampiony. Przypomniało mi się, jak strasznie się przestraszyłem, kiedy przeżyłem coś takiego w swoim życiu. To było w czerwcu zeszłego roku. Wyobraźcie sobie, że leciałem sobie spokojnie, gdy nagle otoczyły mnie światła. Było ich tak wiele, że nie wiedziałem dokąd się skierować, aby nie zderzyć się z którymś z nich. O mało się wtedy nie zabiłem i nie poparzyłem. Kilka następnych dni i nocy trzęsłem się ze strachu i w ogóle nie spałem. Gdy tylko zasypiałem, śniły mi się koszmary, więc od razu się budziłem. O mało nie umarłem wtedy z głodu, bo bałem się polecieć na polowanie. Taki horror fundują zapalone lampiony nie tylko nietoperzom. Wiele zwierząt wpada w panikę widząc coś takiego. Tym razem lampiony zniosło na teren warszawskiego zoo i łatwo wyobrazić sobie, co czuli jego mieszkańcy. Dlatego proszę nie tylko w swoim imieniu, abyście zaprzestali takiej zabawy. Dla was to chwilka radości, a dla nas godziny albo nawet dni pełne strachu i przerażenia. Nie wspominając o tym, że cały teren zamienia się w śmietnik, a resztki lampionów jeszcze długo szpecą okolicę.

środa, 17 kwietnia 2013

Nietoperz panda


W Południowym Sudanie pani dr Reeder, biolog z Uniwersytetu Bucknella w USA, odkryła nowy gatunek nietoperza o czarno-białym futerku, który wygląda jak panda. Przypominające go okazy muzealne z Konga z 1939 roku zaliczano do tej pory do rodzaju Glauconycteris, jednak obecnie naukowcy stwierdzili, że jest to zupełnie nowy gatunek i nazwali go Niumbaha superba. Niumbaha oznacza rzadki lub niezwykły i taki jest ten kolega z Afryki, który ukrywał się przed okiem naukowców. Do tej pory znaleziono tylko 5 okazów tego gatunku i to zapewne skłoniło panią doktor do przerobienia sympatycznego nietoperzyka na obiekt muzealny. Widok kolegi rozpiętego na szpilkach przyprawił mnie o dreszcze. Mam taką smutną refleksję – naukowcy rozprawiają o tym, że ich badania są ważne dla planowania ochrony środowiska, a poznanie bioróżnorodności danego obszaru jest kluczem do zrozumienia stabilnego funkcjonowania ekosystemów – a z drugiej strony właśnie takie najrzadsze i cenne gatunki muszą być zabijane tylko po to, żeby stać się eksponatem dowodzącym ich istnienia… Okazuje się, że ja jednak mam szczęście, ponieważ jestem często spotykanym gatunkiem polskich nietoperzy – nawet jeśli nie posiadam tak uroczo paskowanego futerka. Jak wygląda ten czarno-biały nietoperz, możecie zobaczyć, klikając tutaj. Jest o wiele piękniejszy na zdjęciach będąc jeszcze żywy, niż już jako martwy okaz. 

środa, 10 kwietnia 2013

Ścieżka przyrodnicza o nietoperzach


Z niecierpliwością wyczekuję, aż się ociepli i pojawią się wreszcie owady na zakąskę.  Na razie oszczędzam siły i aby wypełnić jakoś to czekanie – buszuję po Internecie. Wyobraźcie sobie, że znalazłem ścieżkę edukacji ekologicznej poświęconą właśnie nam, nietoperzom. W Sudetach niedaleko Stronia Śląskiego znajduje się Dolina Kleśnicy. Właśnie tutaj wytyczono dwie interesujące trasy przyrodnicze – nadziemną i podziemną. Tablice na ścieżce przybliżają w przystępny sposób wiedzę o nas. Na tym obszarze bowiem znajdują się cenne zimowiska nietoperzy. Są to zarówno naturalne jaskinie, jak i sztolnie nieczynnej kopalni uranu i fluorytu w Kletnie. Najwięcej nietoperzy hibernuje w Jaskini Niedźwiedziej i zlatują się do niej zarówno z Polski jak i z Czech. Tutejsze jaskinie wykorzystywane są także późnym latem i jesienią jako miejsca godowe. 

Jednym z przystanków ścieżki przyrodniczej jest letnia kolonia podkowców małych, która znajduje się w Wapienniku. Aby móc je obserwować, ale nie przeszkadzać – zainstalowano nawet kamery na podczerwień. Pozwala to podglądać podkowce małe bez ich wiedzy. No nie wiem, czy takie naruszanie prywatności nie poszło za daleko. Dobrze, że w moich letnich i zimowych kryjówkach nie ma kamer. A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o sudeckich nietoperzach, to możecie to zrobić klikając tutaj

Śpiący podkowiec mały owija się dookoła skrzydłami.
Fot. A. Bogdanowska

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rybak czy wędkarz?


Obejrzałem właśnie krótki film o łowieniu ryb przez nietoperza z Ameryki  Środkowej i Południowej i zastanawiam się jak powinna brzmieć jego nazwa w języku polskim. Fisherman bat (Noctilio leporinus) to nietoperz rybak czy nietoperz wędkarz? Nie mam pojęcia które określenie jest lepsze, a nie ma tu w pobliżu mojej mądrej koleżanki sowy . Wracając do kolegi nietoperza – jest on o wiele większy ode mnie – ma około 12 cm długości ciała, a rozpiętość skrzydeł nawet do 1 metra. Na grzbiecie jego futerko jest pomarańczowe, a więc kolejny egzotyczny „nietoperz – pisanka”. Trochę duża pisanka, ale co tam. Za to jego żona ma szare futerko i jest nieco mniejsza. Łowią rybki stopami, a więc udaje się im upolować tylko te nieostrożne, które znajdą się tuż pod powierzchnią wody.  Położenie ofiary nietoperze ustalają za pomocą echolokacji. Jak wygląda takie polowanie na ryby, możecie zobaczyć klikając tutaj. Aż zazdrość bierze. Widziałem już tę technikę u naszego nocka rudego – poczęstował mnie kiedyś rybką złowioną stopą. Polizałem nawet tę rybkę, ale jak dla mnie, to miała dziwny smak. Wracając do mojego kolegi z Ameryki – spodobał mi się fakt, że pomaga swojej żonie w wychowywaniu dzieci. U nas w kraju to się nie zdarza i myślałem, że po prostu nie powinno się tego robić. Tymczasem nietoperz-rybak nie przejmuje się opinią innych i towarzyszy damie swojego serca również po okresie godowym. Nie jestem tylko pewien czy jest to jedna dama… 

niedziela, 31 marca 2013

Nietoperz jak bałwanek


Mamy już ostatni dzień marca, czyli od dziesięciu dni panuje kalendarzowa wiosna. Dodatkowo ludzie obchodzą Wielkanoc, a tu zima w całej pełni. Przypomniało mi się, że widziałem kiedyś zrobionego bałwana ze śniegu. I taką właśnie postać przybrał jeden z nietoperzy. To tropikalny gatunek Ectophylla alba. Należy do rodziny liścionosów, które łatwo rozpoznać po wyrostku na nosie wyglądającym jak liść. Ten gatunek ma jednak całkowicie białe futerko oraz żółte uszka i nosek. Spotkać go można jedynie w Ameryce Środkowej. Żyje w niewielkich koloniach, gdzie jeden samiec mieszka razem z samicami. To prawdziwy harem! Też bym tak chciał - życie jak w krainie  z "Baśni z 1001 nocy" i nawet mieszkanie w namiocie.  Nietoperze te kryją się pod liśćmi pewnej rośliny z rodzaju Heliconia. Nadgryzają główny nerw liścia w ten sposób, że blaszka liściowa składa się jak namiot. Taka kryjówka doskonale zabezpiecza przed deszczem oraz przed wzrokiem drapieżników.

 Z okazji tegorocznych śnieżnych Świąt Wielkiej Nocy życzę Wam wszystkiego najlepszego, a czekając na wiosnę obejrzyjcie proszę białego nietoperza klikając tutaj

sobota, 30 marca 2013

Nietoperz jak malowanie


Zbliża się  Wielkanoc - czas kiedy ludzie ozdabiają swoje domy kolorami wiosny. Malują nawet kurze jajka.  Natura tworzy jednak jaskrawe barwy także na  nas. Chciałem opisać wam „żywą pisankę”, czyli kolorowego  nietoperza  Kerivoula picta. W języku angielskim nazwano go nawet  Painted bat. Możecie zobaczyć go klikając tutaj. Ma pomarańczowo-czerwony grzbiet, uszka i część błony lotnej. Pozostała powierzchnia  skrzydeł jest czarna, a brzuszek biały.  Ten niewielki nietoperz należy do rodziny mroczkowatych – tej samej co ja – ale mieszka w gorących, wilgotnych lasach południowo-wschodniej Azji. Żywi się -  tak  jak ja - owadami, na które poluje nocą i oczywiście posługuje się też echolokacją. Nie musi jednak hibernować zimą, ponieważ  tam jej po prostu nie ma. Zastanawiałem się, czy jest taki jaskrawy dlatego, że mieszka w krainie kolorowych owoców i kwiatów.  Jednak najprawdopodobniej te żywe  barwy są kamuflażem. Śpiący w dzień bezbronny i nieszkodliwy nietoperz jest narażony na ataki, jednak  „posprejowany” jaskrawymi kolorami udaje groźne lub trujące zwierzę. Dobry pomysł. Jeśli przeczytacie niedługo w gazetach o kolorowym nietoperzu latającym w biały dzień po Poznaniu – to znaczy, że albo odważyłem się na eksperyment, albo będzie to jednak Prima aprilis.

piątek, 29 marca 2013

Co nowego u polskich nietoperzy


Spotkanie miłośników nietoperzy to zawsze okazja, aby dowiedzieć się, co słychać u tych latających ssaków.  Przy okazji Ogólnopolskiej Konferencji Chiropterologicznej omawiano nie tylko podkowce małe, ale także inne gatunki. Jak to w przyrodzie bywa, jednych przybywa, a drugich ubywa. Dla nocka orzęsionego wiadomości są pomyślne. W Jaskini Niedźwiedziej odkryto nowe korytarze i okazało się, że zimuje w nich aż 500 osobników. Jest to więcej nocków orzęsionych, niż dotychczas znaleziono w czasie zimy w całym kraju. Także karliki zaskoczyły pozytywnie. Odnaleziono ich największe zimowisko, liczące aż 700 nietoperzy. Znajduje się ono na strychu katedry w Świdniku.

Zawsze z ciekawością czekam na szczegółowe dane z największej polskiej sypialni nietoperzy, czyli Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Tej zimy policzono tam niemal 40 000 osobników. Dwa gatunki w ostatnich latach wyraźnie zwiększają tam swoją liczebność. Są to nocek duży i nocek Natterera. Jeszcze 20 lat temu w MRU hibernowało 2 000 nocków dużych, a obecnie aż 20 000, co stanowi połowę wszystkich nietoperzy na tym zimowisku. Niestety wyraźnie ubywa nocków rudych. Coroczne liczenia nietoperzy umożliwiają śledzenie zmian i wskazują, które gatunki mogą potrzebować zwiększenia działań ochronnych. Ja cieszę się z każdej informacji wskazującej, że jest nas więcej, niż było. 

czwartek, 28 marca 2013

Coraz więcej podkowców małych


Byłem bardzo ciekawy, o czym opowiadano na Ogólnopolskiej Konferencji Chiropterologicznej, która trwała od 22 do 24 marca w Krynicy – Zdrój. Wiedziałem już, że głównym tematem miał być realizowany projekt ochrony podkowca małego w Polsce. Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „Pro Natura” z Wrocławia przedstawiło aktualną sytuację tego gatunku. Dobrą wiadomością jest fakt, że podkowców małych jest coraz więcej. W zimowych kryjówkach policzono ich 3000, a w letnich znaleziono 4000 samic. Jeśli dodać do tego samce, których powinna być podobna liczba, to populacja podkowca małego w Polsce może liczyć nawet 8000 osobników. Bardzo się ucieszyłem, że zagrożony gatunek nietoperza zwiększa swoją liczebność. Przykładem może być Jaskinia Ciemna w Ojcowskim Parku Narodowym. W tej kryjówce w latach 80-tych ubiegłego wieku znaleziono jedynie kilkanaście podkowców małych, a ostatnio aż 200. Jest to tym bardziej pocieszające, że Ojcowski Park Narodowy jako jedyny w Polsce ma w swoim herbie nietoperza. Badania telemetryczne podkowców potwierdziły jak ważne w krajobrazie są zadrzewienia i zakrzaczenia. Nietoperze te latają wzdłuż linii drzew i krzewów. Stąd trzeba chronić nie tylko ich letnie kryjówki na strychach, ale także pobliską roślinność. Jest to istotne także dla innych gatunków nietoperzy, które również wykorzystują aleje drzew i krzewów do orientacji w terenie oraz jako miejsca polowań. 

Podkowiec mały hibernujący w jaskini Ojcowskiego Parku Narodowego.
Fot. A. Bogdanowska

środa, 27 marca 2013

Co gryzie nietoperza? cz.2


W poprzednim poście pisałem o pasożytach nietoperzy. Poznaliście już roztocze, ale niestety  gryzą nas także krwiopijne owady. Aż trzy grupy wyspecjalizowały się właśnie w nas, nietoperzach. Pierwszą z nich są muchówki. Spośród nich aż dwie rodziny żyją wyłącznie na nietoperzach. Przedstawiciele rodziny Streblidae posiadają nadal skrzydła i występują u nas jedynie na podkowcach. Członkowie rodziny mrokawkowatych (Nycteribiidae) przystosowali się jeszcze bardziej do pasożytniczego trybu życia  i pozbyli się nawet niepotrzebnych im skrzydeł. Rozwój owadów zwykle przebiega przez następujące stadia: jajo – larwa – poczwarka – owad dorosły, czyli imago. Jednak samice tych muchówek rodzą od razu poczwarki, które umieszczają w letnich kryjówkach nietoperzy. W kolejnym roku, kiedy nietoperze powracają, to osłony poczwarek opuszczają już dorosłe owady i od razu wchodzą na swoich żywicieli. Najwięcej muchówek mają nietoperze w jaskiniach, a najmniej te w dziuplach drzew. Tłumaczy się to tym, że dziuple i szczeliny drzew zamieszkiwane są krótko i często zmieniane na nowe, co ułatwia pozbycie się lub ograniczenie liczby pasożytów.

Drugą grupą owadów są pluskwiaki, do których zaliczają się pluskwy. Okazuje się, że pluskwy nietoperzy są blisko spokrewnione z pluskwą domową, która pasożytuje na ludziach. Być może kiedy ludzie i nietoperze zamieszkiwali wspólnie jaskinie, to mieszkał z nimi również przodek naszych pluskw. Trzecia grupa owadów to pchły. Tak, tak. Nie tylko wasi czworonożni pupile je mają. Pchły żyją w futrze nietoperzy, gdzie czują się równie dobrze jak w sierści psa. Rozwój larw pcheł odbywa się zwykle w odchodach nietoperzy. Na tym skończę już opis naszych dręczycieli. Jak widać ludzie i nietoperze mają więcej z sobą wspólnego niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka .

wtorek, 26 marca 2013

Co gryzie nietoperza? cz.1


Jakoś dziwnie się czuję, ale to co mnie gryzie, to raczej nie jest sumienie. Niestety my nietoperze także mamy swoich gnębicieli. Co prawda to maleństwa, ale potrafią uprzykrzyć życie. Są to ektopasożyty, czyli pasożyty żyjące na żywicielu. Wiele z nich występuje tylko na określonym gatunku nietoperza, co stanowi dowód na wspólną ewolucję układu pasożyt - żywiciel. Na nietoperzach spotkać można pasożytnicze stawonogi, które zaliczamy do czterech grup. Trzy z nich to owady – muchówki, pluskwiaki i pchły. Czwartą grupą są roztocze należące do pajęczaków. Dziś opowiem o tych ostatnich. Wśród roztoczy ciekawa jest rodzina Spinturnicidae. Jej przedstawiciele żyją na błonach lotnych nietoperzy i podobnie jak inne pajęczaki mają cztery pary odnóży krocznych. Wiele z nich nazwano dokładnie tak, jak nazywa się ich gospodarz. Na przykład na nocku dużym Myotis myotis mieszka roztocz Spinturnix myoti. Inną grupą roztoczy, która nam dokucza, są kleszcze. Potrafią wypić tyle krwi, że ich ciało wielokrotnie zwiększa swoje rozmiary. Kolejni niemili i stali goście to świerzbowce, które żyją w naszej skórze. Przedstawiłem tylko najbardziej znane grupy pasożytniczych roztoczy, a jest ich więcej. Wkrótce opowiem o wykorzystujących nas owadach.

Pasożytnicze roztocze na mopku.
Fot. A. Bogdanowska

poniedziałek, 18 marca 2013

Podkowce zapraszają na konferencję


Dotarły do mnie wieści, że już niedługo odbędzie się kolejne spotkanie miłośników nietoperzy. W dniach 22-24 marca zaplanowano w Krynicy Zdrój Ogólnopolską Konferencję Chiropterologiczną, której organizatorem jest Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „Pro Natura” z Wrocławia. Tematem spotkania mają być czynne metody ochrony nietoperzy, czyli co można dla nas zrobić, aby lepiej nas chronić. Jako przykład takich działań posłuży  realizowany w latach 2009 – 2013 projekt pod tytułem: „Ochrona podkowca małego w Polsce”. W ramach projektu zabezpieczono zimowe i letnie kryjówki tego gatunku nietoperza. Dzięki pozyskanym funduszom udało się wyremontować również strychy zabytkowych świątyń, w których latem mieszkały podkowce. Prace prowadzone były wtedy, kiedy nietoperze nie przebywały w remontowanych pomieszczeniach. Zadbano także, aby środki  do konserwacji drewna nie były toksyczne dla tych zwierząt. Szczegółowe informacje  na temat projektu można przeczytać klikając tutaj. Mam nadzieję, że uda się zrealizować więcej takich działań i także inne gatunki nietoperzy będą mogły czuć się bezpiecznie i komfortowo w zimowych i letnich kryjówkach.

Podkowce łatwo można rozpoznać, ponieważ w trakcie snu owijają się swoimi błonami lotnymi jak kołderką. 

Podkowce małe śpiące w jaskini.
Fot. A. Bogdanowska

niedziela, 17 marca 2013

Komary zimą

To dziwne, co można czasem zobaczyć w moim forcie. Budzę się właśnie i co widzę? Mój kumpel, mopek Kaziu, śpi sobie w najlepsze w sąsiedztwie czegoś, co warto zjeść, czyli komara. Zdarza się czasem, że myśliwy i ofiara wybierają sobie te same miejsca na kryjówki. Oczywiście, kiedy nietoperze obudzą się, to nie pogardzą przekąską. Tym razem jednak Kaziu się nie naje. Przyznaję się, że ze smakiem spałaszowałem apetycznego owada.       

Na wiosnę będzie więc mniej komarów. U owadów tych zimują jedynie zapłodnione samice. A co się dzieje z samcami? Otóż jesienią giną. Panie zaś chowają się w piwnicach, fortyfikacjach, szczelinach budynków i pod korą drzew.  Zapadają tam w odrętwienie a rozwój jaj zostaje zatrzymany.  Wiosną samice komarów składają do wody jaja, z których wylęgają się larwy i mamy kolejne pokolenie brzęczących owadów. Chyba, że tak jak w tym przypadku, dzięki nam nietoperzom komary nie dożyją wiosny. 

Mopek i komar obok siebie.
Fot. A. Bogdanowska

czwartek, 28 lutego 2013

Ugryźć owoc...


Oglądam w Internecie zdjęcia kolorowych owoców i wyobrażam sobie, jak one smakują. Dziś jednak natknąłem się na opis owocożernego nietoperza z Meksyku zwanego „pomarszczoną twarzą” (wrinkle-faced bat). Gatunek ten po łacinie brzmi Centurio senex. To przedstawiciel grupy nietoperzy liścionosów, które nazwano tak z powodu charakterystycznego fałdu skórnego na nosie przypominającego liść.  Zastanawiam się, czy gdybym też spróbował ugryźć twardy owoc – zacząłbym tak wyglądać? Troszkę się przestraszyłem, że pomarszczy mi się buzia i zrezygnowałem z eksperymentów. A jednak fascynuje mnie, że ten gatunek ma dużo silniejszy zgryz ode mnie. Siła ugryzienia jest nawet o 20% większa niż u innych nietoperzy podobnej wielkości. Ludzie uważają, że cecha ta wykształciła im się na drodze ewolucji. Brakowało miękkich owoców i przeżywały tylko te nietoperze, które dawały radę zjeść twardszy pokarm. Ciekawe, czy rzeczywiście tak było. Musiałbym sam spróbować – czy jeśli ugryzę coś twardego - wzmocni mi się szczęka i pofałduje buzia… Jak sądzicie?  Swoją drogą takie zęby są godne pozazdroszczenia. Aby zobaczyć, jak wygląda nietoperz, który mnie zainteresował, kliknijcie proszę tu lub tutaj.

środa, 27 lutego 2013

Towarzyskie nocki


Znacie już wygląd nocków Natterera i wiecie, że zimują razem ze mną. Bardzo się ucieszyły, iż wreszcie napisałem też o nich. Jednak uznały, że poza wyglądem powinienem przedstawić także ich zwyczaje. Poprosiłem je więc, aby opowiedziały mi o sobie. Pod względem wyboru zimowych kryjówek nie są zbyt wybredne. Można je wtedy spotkać w jaskiniach, sztolniach, fortyfikacjach, piwnicach i studniach. Latem z kolei zamieszkują skrzynki dla ptaków, skrzynki dla nietoperzy, dziuple drzew, szczeliny pod korą i pod mostami, a sporadycznie także budynki. Nocki Natterera latają dość wolno i nisko nad ziemią, ale za to są bardzo zwrotne i potrafią nawet zawisać w powietrzu. Polują w lasach, parkach, alejach drzew, przy krzewach i nad wodami z zarośniętymi brzegami. Swoją zdobycz łapią w locie w pobliżu roślin lub zbierają bezpośrednio z roślinności za pomocą błony ogonowej. Są bardzo towarzyskie. Lubią polować w grupie i w ciągu nocy odpoczywają też wspólnie w tak zwanych kryjówkach nocnych, którymi mogą być przepusty pod drogami, tunele czy stodoły.
Większość nietoperzy tworzy kolonie rozrodcze składające się wyłącznie z płci pięknej. U nocków Natterera część samców żyje samotnie lub z kolegami, co jest typowe. Jednak również bardzo dużo kawalerów mieszka właśnie w koloniach samic. 

U dołu widoczny nocek Natterera, a powyżej nocek rudy.
Fot. A. Kepel

wtorek, 26 lutego 2013

Praca chiropterologa z bliska


Kolega polecił mi film TVP z cyklu „Dzika Polska” pod tytułem: „Studnia pełna nietoperzy”. Pokazane są w nim różne miejsca, gdzie spędzamy zimę. Spośród nich m.in. Twierdza Wisłoujście to kompleks obiektów militarnych, które wykorzystywane są jako zimowiska nietoperzy. Niektóre z nich np. prochownię dodatkowo przystosowano do spełniania funkcji hotelu dla nas. Zamontowano tam ściany z cegły dziurawki, co pozwoliło zwiększyć liczbę dostępnych szczelin. Ponadto mały basenik z wodą podniósł wilgotność w pomieszczeniach. Obiekt jest dodatkowo zabezpieczony kratami, co pozwala nam spokojnie spać i budzić się tylko wtedy, gdy to jest konieczne.
W dalszej części filmu pokazano, że zimujemy także w studniach. Najczęściej wybieramy stare studnie kamienne, ale wykorzystujemy też ceglane. Aby policzyć nas tam, chiropterolodzy niczym alpiniści spuszczają się na linach. Że też im się chce.
Trzecią grupą zimowisk są piwnice. Ważne dla nas są zarówno piwnice pod budynkami, jak i wolnostojące tzw. ziemianki. Chiropterolodzy liczą nietoperze także w takich obiektach, oczywiście tylko za zgodą ich właścicieli. Szczególnie spodobał mi się komentarz, że gacek brunatny, czyli ja, to najbardziej typowy gatunek dla małych piwnic przydomowych.
Mnie najbardziej zainteresowało to, że mogłem dokładnie zobaczyć, jak na co dzień pracują chiropterolodzy. Aby obejrzeć cały film, kliknijcie proszę tutaj.