środa, 26 września 2012

Jak poznano trasy przelotów

Ostatnio pisałem o jesiennych wędrówkach nietoperzy. Skąd jednak wiadomo, na jaki dystans latamy i  jakimi trasami? Naukowcy zastosowali tu podobne metody jak u ptaków. Otóż chwytano nietoperze i zakładano im metalowe obrączki na przedramię. Gdy ponownie schwytano zaobrączkowanego osobnika albo zaobserwowano śpiącego na zimowisku, informacje o nim przekazywano do odpowiednich instytucji prowadzących badania. Do śledzenia aktywności nietoperzy na niewielkim obszarze można stosować mikronadajniki, które mają niewielki zasięg. Ich zaletą jest to, że po pewnym czasie same odpadają od ciała badanego zwierzęcia. Natomiast wadą nadajników GPS jest ich ciężar i dlatego można zakładać je tylko na te nietoperze, które ważą ponad 100 gramów.

Dzięki badaniom ludzie wiedzą coraz więcej o nas. A jednak nadal potrafimy zaskakiwać. Wciąż znajdowane są nietoperze poza granicami swojego występowania czy trasy przelotu. Spotykano nas na platformach wiertniczych na Morzu Północnym czy na statkach. W trakcie przelotów zatrzymujemy się tam, aby odpocząć. Niektóre z nas mogą   jednak przypadkowo stać się pasażerem na gapę. Dla nietoperza szczelina na statku czy w samolocie wydaje się tak samo dobra jak ta na stałym lądzie, ale powoduje, że taki delikwent znajduje się nagle bardzo, bardzo daleko.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czyli obrączki szkodzą - warto się zastanowić nim samemu da się zaobrączkować... Pozdrawiam.

Nocny Łowca pisze...

Z tego, co mi wiadomo, u ludzi i u ptaków nie zaobserwowano negatywnych zmian fizycznych po zaobrączkowaniu.
Pozdrawiam Gacek