poniedziałek, 16 czerwca 2014
Oglądajcie nietoperze
Ostatnio pisałem o zimie, a mamy już czerwiec, czyli nadszedł czas, gdy na świat przychodzą młode nietoperze. Dla ich mam oznacza to okres intensywnych nocnych łowów. O młodych nietoperzach możecie przeczytać w poprzednich postach obejmujących właśnie tę porę roku. Rok temu 9 czerwca urodził mi się pierwszy syn, któremu daliśmy na imię Paweł. Właśnie poczytałem sobie na tym blogu o tym, jak mocno przeżywałem jego narodziny i nawet się wzruszyłem. Zachęcam do lektury, ale też proszę zwróccie uwagę na wieczorne i nocne niebo, a może natraficie na nasze znajome sylwetki w locie. Dla zachęty polecam do obejrzenia śmieszny filmik, który znalazłem w Internecie zamieszczony na You Tube.
piątek, 10 stycznia 2014
Ciepła zima a nietoperze
Tegoroczna zima zaskakuje nie tylko ludzi, ale i nas nietoperze. Dla Was Święta Bożego Narodzenia bez śniegu to już powód do narzekań, ale dla nas taka pogoda może mieć przykre konsekwencje. Wysokie (jak na tę porę roku) temperatury powodują, że wybudzamy się z hibernacji, a każde takie wybudzenie pochłania zapasy energii. Poza tym będąc w stanie aktywnym tracimy więcej energii, niż podczas snu. Część z nas nawet wylatuje z dotychczasowych bezpiecznych schronień, a przecież zima jeszcze nie minęła i może powrócić z mrozami. Jeśli już teraz wykorzystamy zapasy tłuszczu, to może nam ich zabraknąć do wiosny. Oby tak się nie stało. Mam nadzieję, że gdy temperatury spadną, to wszystkie nietoperze będą znowu w swoich kryjówkach. Martwię się zwłaszcza o mojego przyjaciela Kazia, który poleciał niewiadomo dokąd. Pamiętacie może, że Kaziu to mopek, a ten gatunek jest zimnolubny. Oznacza to, że spał blisko wyjścia z fortu i wyższe temperatury obudziły go szybciej niż inne nietoperze. Kaziu wiosną zawsze pierwszy wylatywał na zewnątrz, ale teraz chyba trochę przesadził. Może jednak niepotrzebnie się martwię, bo mopki to twardziele i potrafią wytrzymać nawet w temperaturze minus 15 stopni Celsjusza.
Tak wyglądał mopek Kaziu, kiedy go ostatnio widziałem.
Fot. A. Kepel
piątek, 20 grudnia 2013
Nowy gatunek nietoperza z Tajlandii
To wspaniałe, że nawet dzisiaj odkrywane są nowe gatunki i to wśród ssaków, które należą do stosunkowo dobrze poznanej grupy zwierząt. Znalazłem informację, że w Tajlandii opisano kolejny gatunek nietoperza. Należy on do rodzaju Murina i zaliczany jest do mroczkowatych. Coś wam to przypomina? Rodzina mroczkowate Vespertilionidae to przecież również moja rodzina. Należy do niej większość zarówno polskich, jak i europejskich nietoperzy. Jednak ten nasz azjatycki krewny ma bardzo interesującą mordkę. Niby podobny, ale nozdrza przypominają wydłużone rurki. Nie wypada chyba śmiać się z kuzyna, ale zobaczcie sami, jak wygląda nowo odkryty nietoperz. Wystarczy, że klikniecie tutaj. Nazwano go Murina balaensis.
piątek, 22 listopada 2013
Gdzie szukać informacji o nietoperzach?
Witajcie. Teraz na blogu nie będę się pojawiał bardzo regularnie, ale od czasu do czasu jeszcze coś napiszę. Poprzednie moje wpisy tworzą pamiętnik z życia nietoperza i zachęcam do ich lektury. Ponieważ pewne zjawiska powtarzają się w określonych miesiącach każdego roku, to zapiski pozostają wciąż aktualne. Można więc przypomnieć sobie, jak przebiega hibernacja i jak przygotowujemy się do tego specyficznego snu zimowego. Na swoim blogu opisałem też polskie gatunki nietoperzy oraz interesujące gatunki z innych krajów. Dla spragnionych dodatkowej wiedzy o nietoperzach mogę polecić dwie strony internetowe. Obie zostały niedawno zaktualizowane, więc warto tam zajrzeć.
Na stronie Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" trzeba wejść w zakładkę Ochrona nietoperzy i po prawej znajdziecie zwięzłe informacje o nas oraz bardzo fajne zdjęcia. Ciekawe artykuły o nietoperzach przeczytacie wchodząc na zakładkę Magazyn Przyrodniczy Salamandra, gdzie zamieszczono wszystkie archiwalne numery czasopisma.
Na stronie nietoperze.pl można nie tylko uzupełnić swoją wiedzę, ale także znaleźć ciekawostki, legendy czy propozycje zabaw dla dzieci. Opisano tu także wszyskie Ogólnopolskie Konferecje Chiropterologiczne (OKC). Również tutaj mamy okazję wejść na Forum Przyroda i podyskutować na temat nietoperzy.
piątek, 9 sierpnia 2013
Wspólne polowanie
Dzisiaj mój syn Paweł kończy dokładnie dwa miesiące życia,
więc umówiłem się z nim, że razem polecimy na pierwsze wspólne polowanie. Nie
wyobrażacie sobie, jakie wrażenie ta informacja wywołała w całej kolonii.
Wszystkie kobiety zaczęły komentować, że przecież zwykle ojcowie-nietoperze nie
interesują się swoimi dziećmi. Jedyne zainteresowanie jakie przejawiają,
dotyczy samic w porze godów i wiadomo ku czemu zmierza. Dzięki temu nietoperze
nie wymarły i wciąż się rozmnażają. Ale skąd wziął się u mnie tak niespotykany
instynkt ojcowski? Spokojnie tłumaczyłem, że może to dlatego, iż to moje
pierwsze dziecko i jest wynikiem moich pierwszych zalotów. Być może z czasem mi
przejdzie. A może po prostu jestem nietypowy i tyle. W końcu uciąłem dyskusję i
razem z Pawłem opuściliśmy wieczorem strych.
Przyznam, że lata już całkiem
nieźle. Zastosował technikę polowania polegającą na zbieraniu owadów z
roślinności. Kiedy już się w miarę najadł, poprosiłem, aby pokazał mi, czy
potrafi dogonić ofiarę w locie. Właśnie trafiła się tłusta ćma i Paweł
namierzył ją sygnałami echolokacyjnymi. Szybko dogonił ją i złapał. Byłem z
niego bardzo dumny. Jednak powiedziałem mu, że bardziej doświadczone motyle
nocne potrafią nagle złożyć skrzydła w locie i spaść na ziemię. W ten sposób błyskawicznie
znikają nietoperzom „ z radaru”. Paweł skrzywił się trochę na tę ojcowską radę.
Czyżby już wchodził w okres bycia nastolatkiem, kiedy wydaje się, że samemu
zjadło się wszystkie rozumy? Wygląda na to, że tak. W każdym razie coraz
bardziej zaczyna przypominać mnie samego. Około trzeciej w nocy nagle błysnęło a potem usłyszeliśmy grzmot. Nadchodziła burza, więc szybciutko wróciliśmy na bezpieczny strych. Dobrze, że wcześniej obaj najedliśmy się do syta.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Dwa miesiące
Jutro mój syn Paweł kończy dwa pierwsze miesiące swojego życia. Przeleciało jak z bicza trzasł i zastanawiam się, co zrobić z tej okazji. Nie będę go rozpieszczał prezentami, bo to nie leży w
naturze nietoperzy, ale mimo to, muszę coś wymyślić. Najlepiej jeśli polecę razem
z nim na nocne łowy i zobaczę jak sobie radzi. Urodził się 9 czerwca jako
pierwsze dziecko w całej kolonii gacków brunatnych. Może trochę zbyt się
pospieszył, bo z kolei w nauce latania był w grupie tych ostatnich. Po raz
pierwszy zaczął latać kiedy skończył 4 tygodnie, czyli na początku lipca. Początki
zawsze są trudne. Nie chciałem go peszyć, ale o mało nie umarłem ze śmiechu
obserwując z ukrycia jego pierwsze starty i lądowania. Dobrze, że uczyła go
mama, bo ja bym nie miał aż tyle cierpliwości. Przez dwa tygodnie doskonalił z
nią sztukę latania i jednocześnie nadal żywił się mlekiem matki. Dopiero jako
6-tygodniowy nietoperz zaczął się stopniowo usamodzielniać. Młode muszą być
wystarczająco duże i posiadać odpowiednią masę mięśni, aby same dogonić i
upolować owada. Udaje się to zwykle, jak mają
przynajmniej 70% masy ciała dorosłego nietoperza i Paweł na pewno już
tyle osiągnął. Coraz bardziej z wyglądu przypomina mnie samego. Ciekawe jak pójdzie mu tej nocy?
Gacek brunatny jako dumny ojciec dwumiesięcznego syna.
Fot. A. Kepel
niedziela, 30 czerwca 2013
Syn
Odwiedzałem kilka razy synka i nie miałem głowy, aby
zajmować się czymś innym. Odkąd dowiedziałem się, że zostałem ojcem, pilnie śledzę
jego rozwój. Wiele dni spędziłem nawet w kolonii rozrodczej i kobiety nie miały
nic przeciwko temu. Mój syn Paweł urodził się w niedzielę 9 czerwca i dziś
kończy dokładnie 3 tygodnie. Wygląda już zupełnie inaczej. Po kilku dniach po
raz pierwszy otworzył oczy i są niemal identyczne jak u jego mamy. W porównaniu
z innymi nietoperzami, my gacki mamy dość duże oczy. Stopniowo wypadają mu
mleczne zęby, a na ich miejsce pojawiają się pierwsze zęby stałe. Jeszcze nie
lata samodzielnie, ale podróżował już przyczepiony do futra mojej partnerki. Cały
czas przybiera na wadze i odżywia się wyłącznie mlekiem mamy. Nocami zostaje
wraz z innymi maluchami w kryjówce i niecierpliwie czeka na powrót rodzicielki
z polowania. Wszystkie młode łatwo poznać po mniejszych rozmiarach oraz po
ciemniejszym futerku i ciemniejszych pyszczkach. Ale dla mnie oczywiście
Pawełek jest najpiękniejszy. Z niecierpliwością czekam na jego pierwsze próby
poruszania się w powietrzu.
sobota, 15 czerwca 2013
Wrogowie
Pisałem ostatnio jakie niebezpieczeństwo dla nas nietoperzy
może stwarzać działalność człowieka. Ale mamy też naturalnych wrogów, chociaż
na szczęście jakoś sobie z nimi radzimy. To cudownie, że w Europie nie ma
zwierzęcia, które odżywiałoby się wyłącznie nami. Jest tak dlatego, że zimą,
gdy zapadamy w sen zimowy, taki zwierzak musiałby umrzeć z głodu. Ale w nocy
musimy uważać na polujące na nas sowy. Niestrawione kości nietoperzy można
potem znaleźć w wypluwkach tych ptaków. Kości te stanowią także dowód, że dany
gatunek nietoperza przebywa w danej okolicy. Zwykle my nietoperze stanowimy
jedynie 1% zjadanego przez sowy pokarmu. Ale od każdej reguły bywają wyjątki.
Zbadano wypluwki puszczyka, który polował w pobliżu jaskini zamieszkiwanej
przez znaczną liczbę nietoperzy i okazało się, że właśnie one zajmują aż 20% jego diety.
Pozostałe ptaki drapieżne polują na te spośród nas, które opuszczają kryjówki
zanim jeszcze zrobi się zupełnie ciemno. Zdarza się także, że spłoszone
nietoperze wylatują w ciągu dnia, a wtedy stajemy się pokarmem srok, mew czy
dzierzb. Zimą z kolei sikorki traktują śpiące nietoperze blisko otworów
wlotowych jako dodatkowe źródło pokarmu. Podczas hibernacji padamy łupem lisów,
łasic oraz kotów. Właśnie koty to nasi groźni wrogowie, ponieważ penetrują
nasze kryjówki zarówno zimowe jak i letnie. Najgorsze jest to, że koty zabijają nas i
nie zjadają, ponieważ nie lubią naszego zapachu. Czyli zabijają nas nie z powodu głodu.
piątek, 14 czerwca 2013
Co zagraża nietoperzom?
W poprzednim wpisie wyraziłem nadzieję, że dożyję starości,
ale to nie jest takie pewne. My nietoperze mamy swoich naturalnych wrogów i
podobnie jak ludzie też ulegamy wypadkom. Dodatkowo niestety nie sprzyja nam
działalność człowieka. W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku nastąpił
nagły spadek liczebności europejskich nietoperzy. Niektóre gatunki znalazły się
nawet na granicy wymarcia. Przyczyniło się do tego m. in. wykorzystywanie
toksycznych substancji do ochrony drewna w budynkach, co powodowało, że nietoperze
mieszkające na strychach ulegały zatruciu. Podobny wpływ miało zastosowanie
środków owadobójczych, czyli insektycydów. Jedząc podtrute owady, to właśnie nietoperze
stanowiły ostatnie ogniwo łańcucha pokarmowego i kumulowały w swoich organizmach
trucizny. Z drugiej strony zmniejszyła się też ilość dostępnych dla nas owadów.
Jednym z głównych zagrożeń jest dla nas nietoperzy utrata
naszych kryjówek i to zarówno letnich, jak i zimowych. Na miejsce wycinanych mieszanych
lasów liściastych sadzi się jednogatunkowe lasy iglaste. W ten sposób spadła
liczba starych dziuplastych drzew, w których mieszkały leśne nietoperze. Coraz
mniej jest także drewnianych budynków, a w zachowanych usuwa się okiennice oraz
uszczelnia otwory wylotowe na poddaszach. Źle się dzieje także w naszych
podziemnych kryjówkach. Właśnie tam zdarza się palenie ognisk czy zabijanie
nietoperzy. Wiele z fortyfikacji zamienia się na magazyny, obiekty
gastronomiczne czy muzea, w których likwiduje się szczeliny oraz wprowadza
ogrzewanie. Coraz mniej jest starych studni i wolnostojących nieogrzewanych piwnic. My
nietoperze adaptujemy się do zmieniającego się środowiska, ale nie od razu.
Dlatego też montowane w budynkach wąskie przewody wentylacyjne o gładkich
ścianach stają się dla nas prawdziwymi
pułapkami bez wyjścia. Część z nas ginie także na drogach oraz pada
ofiarą elektrowni wiatrowych. Stąd tak ważne są wszelkie działania ochronne
oraz zwiększanie liczby dostępnych dla nas kryjówek.
czwartek, 13 czerwca 2013
Czy będę kiedyś stary?
Subskrybuj:
Posty (Atom)