Dopiero co opisałem nocka Bechsteina i wyraziłem nadzieję,
że uda mi się go spotkać. I prawie zaraz po tym natknąłem się w Internecie na
interesującą mnie wiadomość. Opisywano w niej właśnie zimowe liczenia nietoperzy.
Jak wiecie już, chiropterolodzy co roku sprawdzają, ile nietoperzy śpi w
poszczególnych zimowiskach. Porównując te dane z wielu lat, można stwierdzić,
czy nietoperzy jest więcej czy mniej. Osobniki śpiące poza szczelinami i nie za
wysoko najłatwiej jest oznaczyć dokładnie co do gatunku. Jednak i te w
szczelinach można rozpoznać, jeśli tylko widoczna jest typowa cecha. Pozostałe osobniki określa się jako indet., czyli po prostu nietoperz.
Trudność może sprawiać również oszacowanie dokładnej liczby nietoperzy wtedy,
gdy w dużej grupie ciasno przylegają do siebie. Chiropterolodzy nie poddają się
jednak tak łatwo i zwracają uwagę np. na liczbę widocznych uszu i w
ten sposób określają ilość osobników. Najważniejsze jest jednak dobro
nietoperzy i nie budzi się ich niepotrzebnie podczas liczenia.
Wracając do nocka Bechsteina – jednego z rzadkich gatunków
nietoperzy – to ucieszyłem się bardzo, że zimuje tak jak ja w Poznaniu. Otóż
grupa miłośników nietoperzy potwierdziła właśnie, że śpi on w kaponierze, czyli
fragmencie XIX-wiecznych fortyfikacji, który znajduje się w centrum miasta.
Koledzy mówili mi, że kaponierę na zimę zwykle wykorzystywały nasze najmniejsze
nietoperze, czyli karliki. W tym roku zamieszkał tu również nocek Bechsteina,
więc moja nadzieja na spotkanie z nim może się spełnić już wiosną. A więcej
wiadomości na temat nietoperzy w poznańskiej kaponierze możecie znaleźć
klikając tu i tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz