Coraz częściej docierają do mnie wiadomości o ludziach,
którzy bezinteresownie nam pomagają. Takim przykładem jest chociażby mieszkanka
Szczecina, której historię opisano w
artykule pod trafnym tytułem: „Pani Barbara od nietoperzy”. To taka sytuacja,
kiedy miłość do nietoperzy przyszła późno i niespodziewanie. A zdecydował jak
zwykle przypadek. Znajdując w domu nietoperza dzwoniła do specjalisty, który
przyjeżdżał i odbierał znajdę. Powtarzało się to kilkakrotnie, ale pewnego razu
nie mógł przyjechać i pani Basia zaopiekowała się jednym z nas. Szybko nauczyła
się, jak można nas nakarmić i napoić. Taka czasowa pomoc przydaje się zwłaszcza
zimą, gdy wybudzone i wypłoszone nietoperze nagle wylecą z kryjówki na mróz. Wiadomość
o tym, że pani Basia pomaga nietoperzom szybko się rozniosła i ludzie zaczęli
dzwonić oraz przynosić do niej znalezione zwierzaki. Zamieściła numer telefonu
w Internecie i od tej pory udziela też porad ludziom z całej Polski. Bardzo
ważne jest to, że odkarmione nietoperze przekazuje specjalistom z Regionalnej
Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy wypuszczają je na wolność w odpowiednim dla
nich terenie. Cały artykuł oraz krótki filmik możecie znaleźć klikając tutaj.
Na filmie widać borowca, który karmiony jest larwami mącznika. Zobaczcie z
jakim smakiem je zajada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz