Wiosna w pełni. Latałem po nocach i ochoczo napełniałem
brzuszek. Wreszcie troszkę przytyłem i mam więcej sił. Niestety przeczytałem
tutaj, że w Warszawie puszczali w niebo zapalone lampiony. Przypomniało mi się,
jak strasznie się przestraszyłem, kiedy przeżyłem coś takiego w swoim życiu. To było w czerwcu zeszłego roku. Wyobraźcie sobie, że leciałem sobie spokojnie, gdy nagle otoczyły mnie światła.
Było ich tak wiele, że nie wiedziałem dokąd się skierować, aby nie zderzyć się
z którymś z nich. O mało się wtedy nie zabiłem i nie poparzyłem. Kilka następnych dni i nocy trzęsłem się ze strachu i w ogóle nie spałem. Gdy tylko zasypiałem, śniły mi się koszmary, więc od razu się budziłem. O mało nie umarłem wtedy z głodu, bo bałem się polecieć na polowanie. Taki horror
fundują zapalone lampiony nie tylko nietoperzom. Wiele zwierząt wpada w panikę
widząc coś takiego. Tym razem lampiony zniosło na teren warszawskiego zoo i łatwo
wyobrazić sobie, co czuli jego mieszkańcy. Dlatego proszę nie tylko w swoim
imieniu, abyście zaprzestali takiej zabawy. Dla was to chwilka radości, a dla
nas godziny albo nawet dni pełne strachu i przerażenia. Nie wspominając o tym, że cały teren zamienia się w śmietnik, a resztki lampionów jeszcze długo szpecą okolicę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz