Większość innych krajowych nietoperzy poluje na owady
latające. Na pewno słyszeliście, jak się to odbywa. Wydają serie krótkich
pisków (o tak wysokiej częstotliwości, że niesłyszalnych dla ludzi) i
nasłuchują wracającego echa. Domyślacie się, że aby z przyzwoitej odległości
usłyszeć echo własnego głosu odbite od komara czy miękko owłosionego nocnego
motyla, trzeba wrzeszczeć z całych sił. To nie dla mnie. Nie tylko dlatego, że
nie chce mi się wysilać (choć to też). Wiele ciem, które są moim przysmakiem,
to niezłe spryciary. Słyszą z daleka krzyki nadlatujących nietoperzy i uciekają
w przeciwną stronę lub zamykają skrzydła i spadają na ziemię, zanim znajdą się
w zasięgu echosondy nadlatującego mroczka czy borowca. Ale ja mam na nie
sposób!
W drodze na łowisko piskam sobie cichutko – tylko tyle, by
po ciemku nie rozbić sobie nosa o drzewo czy ścianę. Dlatego badacze nietoperzy
nazywają gacki „nietoperzami szepczącymi”. Na miejscu przestaję w ogóle wydawać
ultradźwięki. Latam sobie powoli i bezgłośnie, uważnie nasłuchując. Zresztą nie
mam wielkiego wyboru – z takimi uszami szybko latać się nie da – działają w
powietrzu jak wielkie hamulce! Widzicie na zdjęciu włoski na ich brzegach?
Działają podobnie jak postrzępione brzegi piór u sów. Sprawiają, że w locie pęd
powietrza nie świszczy mi w uszach i nie zagłusza tupotu nóg owadów chodzących
po liściach, ani warkotu drgających mięśni gotowych do lotu motyli. Dla was te
dźwięki mogą się wydawać niewyobrażalnie ciche. Jednak odbite od gładkiej
powierzchni moich „radarów” skupiają się na tak zwanych koziołkach – wyrostkach
widocznych przed uchem. Te odbijają je do otworu słuchowego. Zapewniam, że moje
ucho wewnętrzne, choć niewidoczne, jest jeszcze bardziej imponujące niż
zewnętrzne. Dzięki temu jestem w stanie polować na owady siedzące na liściach
czy gałęziach – nieosiągalne dla większości innych nietoperzy. Gdy więc w
dziecięcych czasach koledzy wyśmiewali się ze mnie, że mam „odstające uszy”,
uśmiechałem się tylko pod nosem. W przyrodzie wszystko ma swój cel!
Moje uszy z bliska
Fot. A. Kepel
Fot. A. Kepel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz