środa, 30 maja 2012

Wizyta u mamy


Przeczytałem, że 26 maja był Dzień Matki. Ojej, a ja w sobotę jej nie odwiedziłem. Postanowiłem jak najszybciej to naprawić. Pisząc o mojej przeprowadzce wspomniałem, że mama mieszka na strychu stodoły – tej samej, w której się urodziłem i wychowałem. Dziewczyny i kobiety tworzące kolonię rozrodczą najczęściej są ze sobą spokrewnione i wszystkie doskonale się znają. Co roku przylatują właśnie w to miejsce, aby urodzić i wychować młode. A dzieci nigdy nie zapominają, gdzie przyszły na świat. To wyjątkowo silne przywiązanie do miejsca jest cechą charakterystyczną gacków brunatnych. Dzięki temu łatwo odnalazłem drogę do rodzinnego domu. Przywitałem się i złożyłem życzenia z okazji Dnia Matki wszystkim kobitkom, które były już w bardzo zaawansowanej ciąży. Mama była ze mnie bardzo dumna, a ja przy okazji przyjrzałem się, które dziewczyny są najładniejsze i zapamiętałem ich imiona. Trzeba już myśleć o przyszłych zalotach.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Super! Bardzo miło s twojej strony. :)
Żeby też męski rodzaj człowieka był tak kulturalny... :D

Nocny Łowca pisze...

Na pewno jest. Może w tym roku wyjątkowo zapomniał.