sobota, 30 czerwca 2012

Nietoperze przychodzą na świat


Kończy się czerwiec, czyli miesiąc, w którym młode nietoperze przychodzą na świat. Ja także urodziłem się w tym miesiącu. Nietoperze nie tworzą par i wyłącznie mamy opiekują się dziećmi przez okres 4-6 tygodni. Tatusiowie nie biorą udziału w karmieniu czy wychowaniu młodych i mieszkają w tym czasie samotnie albo z kolegami. Wspomniałem już, że kobitki grupują się w kolonie, które zasiedlają strychy, szczeliny w budynkach, dziuple drzew itd. Zgrupowania samic nocka dużego wiszą na widoku na ścianach strychów, a gacka brunatnego czy karlika większego ukryte są w szczelinach i trudno je zauważyć. Za okiennicami schowane bywają kolonie rozrodcze mopka, a w dziuplach drzew borowca wielkiego.


Młode rodzą się w ciągu dnia. W czasie porodu matka ustawia się głową do góry i noworodek wpada w rozciągniętą błonę ogonową. Czasem mama rodzi w pozycji poziomej trzymając się stropu kciukami i stopami. Dziecko zostaje dokładnie wylizane i wyczyszczone. W pierwszych dniach noworodek stale przyczepiony jest do sutka, a mama w tym czasie pozostaje w kolonii. Potem młode zostawiane są razem jakby w żłobku, a matki starają się polować krócej i efektywniej. Karmią dzieci swoim mlekiem tuż przed wylotem na łowy i zaraz po powrocie. Każda mama rozpoznaje bezbłędnie zapach i głos swojego dziecka. Noworodki są pozbawione sierści i ślepe, jednak mają już komplet mlecznych zębów. Po ok. 6 dniach otwierają oczy, ale latają dopiero po 20-30 dniach. Pierwsze ich polowania zwykle nie są uwieńczone sukcesem i nadal muszą być  dokarmiane mlekiem matki.

Kończyłem właśnie ten wpis na blogu, gdy przyleciał borowiec wielki Borys. Był tak podekscytowany, że zapomniał języka w gębie. Kiedy odzyskał mowę, kazał mi szybko lecieć za nim. Poleciałem więc, zastanawiając się, co tym razem strzeliło mu do głowy. Okazało się, że został ojcem i chciał mi pokazać swojego syna. Popatrzyliśmy z ukrycia, aby nie denerwować kobitek z kolonii. Bałem się, bo w końcu zgrupowanie prawie 100 nietoperzyc większych ode mnie to nie przelewki. Mały borowiec dostał na imię Zdzisiu. Oczywiście pogratulowałem Borysowi. Zobaczcie sami jak wygląda mały borowiec z mamą.
Mały borowiec wielki z mamą
Fot. A. Kepel

1 komentarz:

Droga Psa pisze...

Wielkie gratulacje dla Borysa:) Dziękujemy za kolejną świetną opowieść. U nas niestety od kilku dni ani śladu nietoperzy :(