niedziela, 1 kwietnia 2012

Horror w muzeach

Ludzie potrafią być bezmyślnie okrutni.
Czy byliście kiedyś w jakimś muzeum przyrodniczym? Widzieliście w nim „eksponat” nietoperza? Mam nadzieję, że nie. Wówczas pewnie nie byłoby Wam łatwo przełamać strachu i obrzydzenia i czytać tego bloga.
Wiele ekspozycji „dydaktycznych” przedstawia szkaradnie wysuszone ciała nietoperzy. Widziałem dziś kilka zdjęć takich okazów – poniżej zamieszczam jeden przykład. Zgroza. Jak tak można?! Czy rzeczywiście wyglądamy tak strasznie jak to jest ukazywane w muzeach? Możecie porównać poniższe zdjęcie z moim portretem. Jest jakieś podobieństwo? 

Eksponat w muzeum
Fot. A. Kepel

Pod adresem http://www.salamandra.org.pl/component/content/article/40-nietoperze/597-nietoperze-muzea.html?directory=1  zamieszczono apel skierowany przez nietoperza do osób odpowiedzialnych za to, co jest wystawiane w muzeach przyrodniczych. Zachęcam do przeczytania.

1 komentarz:

eptesicus pisze...

ależ istnieje możliwość ładnego spreparowania nietoperza, tak żeby dało się go ludziom pokazać - przynajmniej te krótkouche, jak borowce czy mroczki, zwłaszcza, jeśli ich wygląd nie jest tak silnie uzależniony od mięsistych tkanek, narośli nosowych (jak u podkowców) czy innych struktur trudnych do zachowania na sucho. Taki mroczek posrebrzany wygląda całkiem zacnie, nawet jeśli wypchany najbardziej prymitywną techniką, w postaci bałwanka, aż się chce pogłaskać ;-) Widziałem w kolekcji Zakładu Badania Ssaków PAN sporo takich okazów. Tyle, że jest to trudne. Trudniej jest ze szczątkami Twoimi, Nocny Łowco, lub z Twoimi pobratymcami, bo te długie uszy i "bulwy na nosie" są wyzwaniem. Ale owszem da się to zrobić, są żywice i inne substancje używane przez preparatorów, które pozwalają zachować również takie elementy, żeby wyglądały "jak żywe". Natomiast słusznie, należy zwalczać eksponowanie koszmarków odstraszających ludzi